W moim mieście chodzą wciąż w smogowych maskach, a przed mym domem stoi atomowy krasnal. Patrzę po sąsiadach, chyba dzień sądny nastał, bo u każdego w krzakach już atomowy krasnal jest.
Jestem bezpieczny w swojej fortecy synu, i w sumie mam zajawkę wykopać wokół fose. W głowie ciągle pomysł się uparcie gnieździ z tyłu, że chyba to nie prawda, że chyba znowu to sen.
Wyjmuję mieszek monet, czy tam sztabek, kupiłem książkę przeczytam krawędź, bo mnie stać, sobie pan, zamawiam taksówkę. Nie potrzeba mi jałmużny #FuckYourKnagakukle.
Jestem niezależny OPie niezależny obiekt kilka razy to powtórzę, jakiś Seba mnie wykopie. Wracam a pod domem intruz mam go zabić kto też wie, „Jeden rabin powie tak a drugi rabin powie nie”.
Z trzecim aksjo sobie mam do pogadania, nie że jakieś szanse mam, nie lubię jak się mi zabrania. Wyświechtana wolność zawsze na moich ustach, w akapie nie w akapie nie chcę jej gonić ustać??
Na dobitkę, bo może jest coś o czym nie wiesz jak Adolf Hitler. A w głowie mam nasrane, że ciężko się połapać, przy mnie rzucił by pracę nawet twój Cenzor Papa.
I coraz rzadziej przyznam, sięgam do mądrych źródeł, w sieci więcej mordy Dudeł niż mordy w kubeł. Chcesz to gadasz bzdury, chcę to Cię nie słucham, to wolność, pozdro dla tych co są dziś ze mną tutaj.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.