Siadam na łące i odpalam sobie jointa, w pokoju brudno ale jutro już posprzątam, dzisiaj nie spinam, chce się tylko wyluzować, chce złapać bucha, zamknąć oczy, podróżować., duch unosi się nad ciałem, ja w myślach odlatuję, niczym szybowiec lekkim lotem operuje. Słoneczko, blancik, słuchawki, bity i kartki - to wszystko czego potrzebuję. chłodne piweczko, mój luz wyszedł na zewnątrz, usiadł obok mnie no i egzystuje razem ze mną. lecimy w parze prosto na wyspę marzeń, gdzie tylko ciepły klimat, muzyka, śpiew i taniec. kurs mam na chillout i leci autopilot, teraz nie ważne wszystko, teraz żyje chwilą, wyjdź z mojej strefy, jeśli jesteś zwykłym bucem, bo to moja transmisja no i nie chce w niej zakłuceń.
druga zwrotka się zaczyna od drugiego jointa nic nie planuję, stuprocentowy spontan. rejs po Wenecji, zabierze mnie gondola, a może spale lola na elizejskich polach? wsiąde w taxi i utknę w wielkim korku, w mieście seksu i biznesu, przpięknym Nowym Jorku stanę na Golden Gate. Słonecznym San Francisco, nie pomijając Bronxu, gdzie narodził się hip-hop, a może Argentyna i prawdziwy kawał beefa? medium rare i kieliszek czerwonego wina? a może Rio i piszczące panny w rytmie samby, porządny łyk łyk brazylijskiej kawy ,ej wejdę na szczyt naszych polskich pięknych gór, mogę być teraz wszędzie no bo przecież świat jest mój. Wybieram każdą z dróg no bo wybór jest szeroki, najpierw otwórz wyobraźnie, a potem zamknij oczy.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.