Raz, dwa, trzy Pewnie każde z was ma takie chwile, kiedy wstaje rano Kiedy musi podnieść się z łóżka Kiedy musi iść do pracy A jest godzina wpół do szóstej I siedzieć tam osiem godzin albo więcej Wiem jak to jest i wiem jak to może być Emcedwa
Godzina piąta minut trzydzieści piątek Budzi mnie głos matki - wstawaj już po piątej Na szóstą idziesz do pracy więc Jacek Nie możesz się spóŹnić, cieszy się, że ma pracę Minus dwa za oknem, grad, chwilę siedzę tak Sąsiad wyprowadza psa, włączam jakiś rap na parę minut Wchodzę do toalety z wykrzywioną miną Zrywam z twarzy sen zimną wodą z rur To się dzieje tu, Owal, jeden ze stu To mój własny serial jak "Moda na sukces" Za kilkanaście minut w tramwaju usnę Boję się, że usnę łykam wody z Lidla Gdy wychodziłem nas zmienił się na bitnaz Szukam jakiejś kasety czując sen na plecach Biorę jakieś gazety i pakuję plecak
To się zbiera i nie wiesz kiedy pęknie To się zbiera i nie wiesz kiedy pęknie To nie jest piękne to może być piekłem To nie jest piękne to może być piekłem [x2]
Jacek wyrusza w miasto, bo kocha pracę Choć zamarzają łzy, nie jest zły, nie jest z tych Ta sama droga, parę minut na pętlę Czy to nie piękne? kurwa życie jest piekłem Ręce schowane w kurtkę, zimowa czapka Codzienne życie Jacka z dala od płaszcza Znów dojdę na Górczyn gdy odjedzie piątka Poczekam na czternastkę, wsiądę do środka Znów mijam schody, pamiętam pierwszy klip A pod przejściem pamiętam pierwszy 3-6 flip Na pętli poznałem Aśkę, tak zaczęły się Spotkania z Jackiem, pamiętam pierwszą randkę I to jest piękne, życie nie jest piekłem Choć odjechała piątka na którą biegłem Zostaję sam na przystanku i myślę OK Jutro wolne nie mam planów na sobotę
To się zbiera i nie wiesz kiedy pęknie To się zbiera i nie wiesz kiedy pęknie To nie jest piękne to może być piekłem To nie jest piękne to może być piekłem [x2]
Jutro weekend, tylko za to lubię piątek Za ten moment gdy zalewam kawę wrzątkiem Za te chwile, kiedy czuję, że jest dobrze I za życie, że jestem i mam się dobrze Ci co nie wierzą w siebie kończą w Tesco Gdybym nie uwierzył w siebie skończył bym kiepsko Możesz mówić co chcesz jednak przyznasz mi rację Praca nie hańbi lecz ma dawać satysfakcję Nie jarał mnie ZUS, za to bolał mnie łeb Przez tysiące ustaw na tysiącu stert Wiesz jak to jest, trzeba połknąć bakcyl W każdej chwili mogłem zrobić głupstwo wracając z pracy
To się zbiera i nie wiesz kiedy pęknie To nie jest piękne to może być piekłem To się zbiera i nie wiesz kiedy pęknie To nie jest piękne to może być piekłem [x3]
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.