Powiedz kiedy to skończysz, powiedz Poprostu odejdŹ idŹ w chuj krzyż na drogę Powiedz kiedy się wycofasz, powiedz Byłem i jestem tu Emcedwa, Drużyna A
Powiedz kiedy to skończysz, powiedz Poprostu odejdŹ idŹ w chuj krzyż na drogę Powiedz kiedy się wycofasz, powiedz Co rap jest twój idŹ stąd w chuj
Kolejny bez mózgu wybrany przez władcę Złoty pierścień głaskany złotym palcem Tak jak Mezo z Dużym Pe na Sinus Świat pełen świrów niebezpiecznych jak wirus Żyję by ulec, wiem kto jest królem Pełen dostęp jak pusty dom bez furtek Myślenie jest trudne więc tutaj utknie Niby na serio, ale widać, że sztucznie Solo sam na sam bez pana zginie Na czole przyklejony uliczny bilet Gdy brak mu mocy broni się swoim Bogiem To jego totem, dla niego to nie problem Grzeszy i mówi jak życie grzesząc Czysty nie jest lecz ludzie nie widzą Broni go czysta forma na brudnym gruncie To jest paskudne, lecz to idzie hurtem On władcę poprze, władca zrzuci drobne Dobrze to co zrzuci to pies pożre Proszę zrozum ten tekst to podstęp Pomiędzy wierszami przejdziesz jak pod mostem To alegoria faktów za cenę paktów Płąną mosty w rapie teraz topi się statek Szczury opuszczają pokład, nie ma pochwał Zanim dosięgnie odchłani to chwilę potrwa Słuchaj widzę więcej więc mówię więcej To teatr lalek guglarz zaciera ręce Jest w centrum jak wszechświat, silny jak sekta Puder na twarzy maskuje prawdy detal Jak Dedal bez szans by horror przerwać Za póŹno i za wysoko żeby przestać Koniec jest bliski, bliscy już znikli Zostało ciało, które czas przykryć
Powiedz kiedy to skończysz, powiedz Poprostu odejdŹ idŹ w chuj krzyż na drogę Powiedz kiedy się wycofasz, powiedz Byłem i jestem tu Emcedwa, Drużyna A
Powiedz kiedy to skończysz, powiedz Poprostu odejdŹ idŹ w chuj krzyż na drogę Powiedz kiedy się wycofasz, powiedz Co rap jest twój idŹ stąd w chuj
Podstawa nie być niewolnikiem żyć jak człowiek wolny Mówić swoim językiem nawet gdy jest on sporny Z tłumu rykiem, z krzykiem, na ziemi nie ma bogów Jest na wysokości niebios ten jedyny Tu mamy tylko wrogów, kilku gości, myślą, że pogrzebią nas sukinsyny niech się jebią my robimy to co kiedyś, ale wielu pozostało niewolników wizerunku biedy, wciąż im mało chociaż idą już w kierunku wielkiej shedy Mam czuć ból, ze zgarniasz full, mnie to cieszy Chociaż to już nie ta sama stara gwardia Nie ten chór żołnieży który krzyczał Jeden Bóg, jedna miłość, jeden zwyczaj Gdzie prawdziwość, nie będę rozliczał to nie do mnie Chcę żyć skromnie, za linią przytomnie zmierzyć się z opinią Tych co nie wiedzą co czynią Winią, że ten rap przeklęty A sami spojrz brudem porośniętych jest mnówstwo Dla mnie Jezus, a dla ciebie jakie bóstwo? biznes, oszustwo
Emcedwa, Drużyna A
Pod prawilnym pokrowcem Pod maską dobra kreują swój obraz undergrund'owce Własne teksty stają się obce Nie jesteś pasterz, a ci wokół to nie są owce Niech żaden co swieci przykładem, nie świeci na nas Misjonarze chcą ukręcić łeb szatana Chcą zrobić zamach, wywołać burdel to nie jest trudne Gorzej jak na celu stają kumple To kundle co boją się zgłosić sprzeciw, wyjść na przeciw Wódz prawi, uczeń głowę zwiesi wódz nakreśli kierunek brzdęknie w strunę, uczeń zatańczy niechętnie, ale pięknie, bo wódz patrzy Kto tańczy po swojemu, temu wódz już nie wybaczy Wódz się boi panicznie przejęcia władzy Kopie w fosę od trzech nocy, wycina lasy U schyłku mocy pełza do schronu, blokuje włazy My jesteśmy tutaj bez mistrzów Bez listów od prawilian, bez rozkazów i nacisków Ministrów rapu fanatycznych wrogów z uśmiechem
Ofiaruję Bogu Emcedwa epizod III
Powiedz kiedy to skończysz, powiedz Poprostu odejdŹ idŹ w chuj krzyż na drogę Powiedz kiedy się wycofasz, powiedz Byłem i jestem tu Emcedwa, Drużyna A
Powiedz kiedy to skończysz, powiedz Poprostu odejdŹ idŹ w chuj krzyż na drogę Powiedz kiedy się wycofasz, powiedz Co rap jest twój idŹ stąd w chujTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.