Wróg wielmożny i bohater Co się nie bał biednych chronić Męstwo, sława mu kamratem Góry przyjacielem broni
Tak Jaruha stara rzekła Dziatki w nią wpatrzone bacznie Noc za oknem, mrok, ulewa Oto się opowieść zacznie
Wieki temu, w małej wiosce Na świat przyszło krasne dziecię Ondra dano mu na imię Coby dzielny był w tym świecie
Gdy być przestał pacholęciem Zaznać zbójowania chciał wnet Więc z góralskim swym zacięciem Ruszył z domu przed się, het!
Ledwo przeszedł kilka mil Z kamratami swymi zbijać Spotkał kogoś, o kim śnił Kogo nic – tylko podziwiać
Czarne oczy, włos też czarny Piękna, gibka i robotna A że z Ondry chłop był szwarny Pokochała go Dorota.
Lecz los szybko dał mu w kość Gdy na jego drodze Zjawił się przedziwny gość Patrząc nań tak srodze Był to bowiem szpetny czart Zwali go Rokita Zawarł z nim Ondraszek pakt Choć czart nie był tego wart
Ondra duszę diabłu sprzedał Za co obuch ostry dostał Miał Ondraszka obuch chronić Lecz ten wroga nie rozpoznał
Wśród kamratów był Juroszek Kompan z Judaszowym sercem Na momencik wziął obuszek Jeden cios – stał się mordercą
Taki koniec był Ondraszka Tu skończyła się legenda Lecz Jaruha rzekła: „Żyją Ci, o których się pamięta”.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.