Dziwne wydaje z siebie dźwięki,
ni to jęki, ni to kwęki
Paszcza wielka jak autobus,
rzęzi, chrzęści, pierdzi łobuz
Zęby wielkie jak łopaty,
nos olbrzymi, kostropaty
Strach na niego patrzeć z bliska,
szkoda czasu, ja stąd pryskam!
Co za potwór, co za morda,
co za monstrum, co za koszmar.
Co za potwór, co za morda,
co za monstrum, co za koszmar.
Co za potwór, co za morda,
co za monstrum, co za koszmar.
Oczy krwi nabiegłe żądzą,
mylą się ci, którzy sądzą
Że odważni są na tyle,
by choć spojrzeć na to bydle
Nie ma w świecie odważnego,
co by stanął obok niego
Bo ucieknie niezawodnie,
gdy poczuje jego oddech.
Co za potwór, co za morda,
co za monstrum, co za koszmar.
Co za potwór, co za morda,
co za monstrum, co za koszmar.
Każdy z was się zastanawia,
kto to taki ta kanalia
Czy to komuch, czy faszysta,
czy fanatyk anarchista
Czy to centrum, czy lewica,
czy to czarni, czy prawica?
Nic z tych rzeczy,
nic w tej randze.
To ja!
Dzień po balandze.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|