Baśka nie śmiej się, na drzewie piję wino Baśka nie śmiej się, bo taki zawsze finał./x2
Niewyspany, nieumyty ranne mleko pochłaniałem Gdy spostrzegłem, że w butelce na dnie siedział diabeł.
Diabeł równie przerażony drżąc mi spojrzał w oko Ogon skulił i rzekł z głupia: Czy chcesz mieć taki sam Czy chcesz mieć taki sam, czy chcesz mieć taki sam Taki sam ogon?
Nie, sam ogon to nie bardzo, kilka włosów, jakieś rogi Może jeszcze sierści trochę, przeciwstawny kciuk u nogi.
Baśka nie śmiej się, na drzewie piję wino Baśka nie śmiej się, bo taki zawsze finał./x2
Kiedy lustru po umyciu chciałem się pochwalić gębą Z ust wydobył mi się skowyt: Jezus Maria, jestem zebrą! Bez namysłu do lekarza jak na setkę wódki biegnę Mamo, mamo - krzyczy dzieciak - mamo, mamo, popatrz jeleń!
Baśka nie śmiej się, na drzewie piję wino Baśka nie śmiej się, bo taki zawsze finał. /x2
Lekarz niby nic nie dostrzegł, chwilę ze mną porozmawiał Lecz na koniec rzekł, że raczej trzeba mi weterynarza. Teraz czekam, że żyrafą nazwie mnie rodzona matka Potem mi zarezerwuje w miejskim ZOO obszerną klatkę.
Baśka nie śmiej się, na drzewie piję wino Baśka nie śmiej się, bo taki zawsze finał. /x2
Spływam, Baśka, zmieniam drzewo znów wyrusza za mną pogoń Baśka, proszę powiedz innym, że szkodliwy jest Że szkodliwy jest, że szkodliwy jest taki sam ogon!
Baśka nie śmiej się, na drzewie piję wino Baśka nie śmiej się, bo taki zawsze finał. /x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.