Wczoraj ci mówiłem, żebyś zmykał chłopcze dzisiaj prosisz o featuring mój, no dobrze sprawdź to dzieciak, teraz będę na twojej płycie na ciebie leciał jesteś po prostu tandeciarz, komercjalny liryczny kaleka ej yo sprawdź to, dobrze teraz, mam więcej hajsu niż się tego spodziewasz riki tiki tawi to nas bawi, rap bar i niunie na sali dupskami kręcą ladi-dadi, sprawdź dzieciaku ile spaliliśmy trawy driny też dają radę, to ortega typ który nie zna granic Montreal 3dB Underground, czego byś nie zrobił zawsze z nami przegrasz dla ciebie pole walki dla mnie playground, spal sobie lepiej te swoje pięć gram wyjdę stamtąd nawet się nie pożegnam, po chuj jak i tak to wszystko wielka ściema dzisiaj tu jeszcze jesteś, jutro się wkurwię, wbiję numer i już cię nie ma
2x ja się z naszą kliką trzymam, bo nie jestem kiepski w rymach chodź se zajebiemy drina, whisky, sprite taki klimat
ej moment, co jest, zamknij się no comment masz ziomków przy stadionie, zrobię olimpiadę wszystkim (?) rządzi tu reguła szkoły, skończ stopień wyższy, niż jakieś chore technikum za domem na oponie samochodowej siedzisz jak przy stole, obok śmietnik płonie grzejesz swoje dłonie, stoisz tak nieopodal, świata już koniec jeszcze AIDSa dodasz to będzie trochę gorzej no i co mi teraz powiesz panie profesorze, ja tu swój styl tworzę a ty idź już może, tam nawijaj o tym godle, w którym biały orzeł image smutny, twardszy, jesteś hardym ziomem ty masz rymy nie na żarty ze słowem jak nożem tniesz powietrze grozą, przymrużone oczka boże jak on się postawił, jaki zajarany kolejny korzeń nabił, wiem choć nie łażę za nim teraz tylko w głowie riki tiki tawi yo tak to wszystkich nas tu bawi no każdy się potrafi w życiu ustawić to czasem nie jest łatwe lecz nie zdradzam szczegółów ziom
2x ja się z naszą kliką trzymam, bo nie jestem kiepski w rymach chodź se zajebiemy drina, whisky, sprite taki klimat
jest labirynt chwili my z pozycji inni, nie na eksport to na import przyjmij bądź prawilny, coraz częściej z uśmiechem na ryjach ziomów piszemy rymy bity po kryjomu, istota rzeczy taka nie każdy może my zwykle mistrzem, a ty trochę gorzej, się przyzwyczaj do tego co się zwą ortegą chcesz nasz minąć kurwa wąchasz beton, constant progres w tym ryje nasze dobre ciągły luz pcha to postęp, nie wyrosłem, się nie potknę, stopu nie dotknę w dolby stereo typu dopnę, będzie kasa, szczęście, chwile piękne będę sobie dumał czy audi czy 7ke, chata, basen, głowa pełna nowych haseł bity własne, studio na wypasie, mpc 60, tysiąc i dwa tysie, w taką wkrętą drogie moje życie wszystko na winylu, wypierdolony komp na głucho robię bity w nocy robię jutro będzie skate shop, DC shoes par dwanaście, luźny spodzień w wersji jasnej mam kaskę jak budynek azbest ten co zrywasz w Chicago będąc na wakacje mam talent ten co go szukasz stale, moje DNA tym talentem zajebane mam klimat ten co go słyszysz w rymach, głową bujasz, jarasz się i przewijasz
2x ja się z naszą kliką trzymam, bo nie jestem kiepski w rymach chodź se zajebiemy drina, whisky, sprite taki klimatTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.