Lat sześćdziesiąt ci gramy, stolico I nie szliśmy tu nigdy na skróty Twym przechodniom i twoim ulicom Zawsze z serca śpiewaliśmy nuty
Łzy i radość tu były prawdziwe Żaden kłopot twój nas nie omijał I nie nieśliśmy nigdy ze wstydem Cudzych twarzy na krzywych kijach
Pięćdziesiątka to dla nas za mało A na setę nie bardzo nas stać Sześćdziesiątki właśnie się zachciało Po czym dalej będziemy wam grać
Może przypomni sobie ktoś Te czasy już minione Że był w stolicy taki gość Co śpiewał pod balkonem
On nie Romeo - Romcio był Ona nie Julia - Julka A jednak zawsze w miarę sił Śpiewali po podwórkach
Sześćdziesiątka to dla nas za mało Bo i setkę weźmiemy na garb Szliśmy z tobą, Warszawo, na całość Boś ty nasza, nasz największy skarb
Lat sześćdziesiąt - co nasze, to twoje Spójrz, do stówy dziś mamy już z góry Przeżyliśmy trzy różne ustroje I trzydziestu ministrów kultury
Kto imiona ich dzisiaj pamięta? Mgła je równo przykryła biaława... A dwa słowa: Orkiestra i Chmielna Każdy łączy ze słowem Warszawa
Pięćdziesiątka to dla nas za mało A na setę nie bardzo nas stać Sześćdziesiątki właśnie się zachciało Po czym dalej będziemy wam grać
Może przypomni sobie ktoś Te czasy już minione Że był w stolicy taki gość Co śpiewał pod balkonem
On nie Romeo - Romcio był Ona nie Julia - Julka A jednak zawsze w miarę sił Śpiewali po podwórkach
Sześćdziesiątka to dla nas za mało Bo i setkę weźmiemy na garb Szliśmy z tobą, Warszawo, na całość Boś ty nasza, nasz największy skarb
Szliśmy z tobą, Warszawo, na całość Boś ty nasza, nasz największy skarbTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.