Pomyśl ile ludzi na co dzień wylewa łez Przez pieprzone życie przez ciągły stres Wiesz sam żyjesz sam doświadczasz to na skórze Witasz tą codzienność w biedzie i brudzie
Chcę odlecieć tam gdzie spotka mnie spokój Gdzie problemy nie istnieją a istnieje Pokój Tam gdzie nie będę bał się o lepsze jutro Bedę toną w obłokach malował własne płótno
Chcę odlecieć gdzieś jak najdalej się da Bym nie widział codzienności którą noszę co dnia Bym otwierał oczy i widział na niebie tęcze A nie obraz ludzkości który ściska za serce
chcę odlecieć od samotności 4 ścian mieć u boku kogoś, kto wesprze, radę da nie rzuci słów na wiatr, a będzie mi bliski osoba, która złapie za rękę i będzie dla mnie wszystkim .
Chce odlecieć od fałszywych i zawistnych Gdzie nikt nie ufa plotom tak jak tutaj wszyscy Gdzie każdy żyje w spokoju własnym życiem Nie łapie za słowa i nie nosi słow krytyke
Chce odlecieć tam gdzie nikt mnie nie znajdzie Gdzie słuch nie dochodzi a tym bardziej wołanie Tam Gdzie ukojenie znajdę w ciszy Z dala od zgiełku po prostu sam sobie bliski
Chce odlecieć i uświadomić to wszystkim Że ludzie serce też płacze i nosi blizny Ciężko witać nowy dzień gdy samotność idzie w parze Nie ma powodów by uśmiech gościł na twarzy
Chce odlecieć i nie pamiętać o tym co było Wczoraj to przeszłość liczy się teraźniejszość Wiem życie to dar lecz musisz ponieść konsekwencje Nie każda historia kończy się happy endemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.