w końcu udało mi się otworzyć zaciśnięte oczy, mam już to co tak chciałbyś abym nie skończył, wiem że marzyłeś o moim widoku na samym dnie, tak bardzo się myliłeś, wiedziałem czego w życiu chce, twoje nieczyste ruchy zdradziły brudne zamiary, próba kłamstwa, oszustwa, wszystkie te plany, spaliły twoje sumienie kiedyś tak czyste bez skazy, prawdą jest to że kiedyś chciałeś o czymś zamarzyć, dałeś dupy i teraz nie ma przyjaciół, lepszego jutra, zdradziła cię twoja własna nie wymuszona obłuda, oczy teraz bez uczuć, bez najmniejszego lęku, z wiedzą że już w twoim życiu będzie ciężko, podejście zgubiło rozum, skopało co w sercu, teraz się zastanawiam kto jest spadkobiercą, tych nie czystych zagrań, plątaniny kłamstw, zgubiło cię to a byłeś dla mnie kiedyś jak brat,
ref. pod lupą zachowanie sprzed paru ładnych lat, teraz ze spuszczoną głową idziesz jak byś miał, tak iść całe życie bez podniesienia gardy, spierdoliłeś sobie dużo cennego czasu stary,
kiedyś przyjaciel teraz szkoda na ciebie słów, kiedyś brat teraz kiepska wizja marnych snów, zmarnowane sytuacje tak gnębią za w czasu, twe sumienie już nie będzie butlą pełną gazu, ona już dawno wybuchła zostawiając ślad, igrając z losem przegrałeś niczego nie jesteś wart, kolejny raz nie poradziłeś sobie sam ze sobą, teraz nie dziwię się że wszyscy cię na glebie kopią, krzyk nic nie pomoże, tylko patrzą się gapię, los, czas a może sumienie którego już nie masz, nadzieja, ukojenie tego już na pewno nie doznasz, za swe czyny jedynie przytuli się do ciebie piach, położy się na ciebie ciężar spieprzonych spraw, nic już nie zrobisz, leżysz bez cienia szans, pomocna ręka,gest dobroci tego też nie ma, pozostaje pamięć fałszywego przyjaciela, Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|