Już nikt nie musi mnie ratować Nadzieja kiełkuje nam w dłoniach
Grałem sztukę w takim stanie, że to już żenada Zmartwione oczy z publiki, wiesz, tak patrzy mama "Zrób cokolwiek, młody, byle więcej nie udawać" Misja to pozostać sober jak mój człowiek Kawa Siódma rano, wbija lęk na chatę jak obława To znak, że potrzeba większej zmiany niż Relanium, Xanax Stary obraz siebie pora pozostawić w ramach Wiary - tylko ona nic nie chciała w zamian Błagam, to nigdy nie było tylko bragga Bliżej trzy zero niż dwa jeden, a dalej sauvage Noszę skamieniałe serce, ten kamień to agat Nie mam siły już upadać, mała, podłoga to lawa
Zaciskam pięść Nie pozwolę sobie nic już zabrać Nie zrozum źle Wychowały nas tе gorsze stada Tona uczuć, ale nie, tylko sztuki gram Paru zuchów, parę miеjsc, parę dobrych zmian Nie było światła, musiałem ufać w ciemno Tyle, że wiem chociaż jedno (ej)
Żyję in blanco, widziałem bagno, zwiedziłem Bangkok Pewnie minąłeś ze mną się, gdy się mijałem z prawdą Wiem jak pachnie nienawiść i smakuje zazdrość Jak pracować na dwie zmiany i się wyrwać stamtąd To nawet nieistotne Zawsze to była miłość i dopiero później zbiliśmy na tym interes Dałem całego siebie i to bezpowrotnie Nie masz prawa mówić mi, czym hip-hop jest, a czym nie jest Leżą historie na półce, przykryta kurzem pamiątka Żeby do tego nie wracać, musiałem dwa razy oddać Teraz się dwa razy zwraca, nowy charakter, nie postać Wracam na chatę z Victorią, a moja nie jest zazdrosna (hej)
Zaciskam pięść Nie pozwolę sobie nic już zabrać Nie zrozum źle Wychowały nas te gorsze stada Tona uczuć, ale nie, tylko sztuki gram Paru zuchów, parę miejsc, parę dobrych zmian Nie było światła, musiałem ufać w ciemno Tyle, że wiem chociaż jedno (ej)
Nie jesteśmy tym, co było dawno, pora wybielić parę drzew Burze, które wiszą w końcu spadną, z dużej chmury mały deszcz Dzisiaj to dobra pora (do zmian) Niech zakwitnie magnolia...
Zaciskam pięść Nie pozwolę sobie nic już zabrać Nie zrozum źle Wychowały nas te gorsze stada Tona uczuć, ale nie, tylko sztuki gram Paru zuchów, parę miejsc, parę dobrych zmian Nie było światła, musiałem ufać w ciemno Tyle, że wiem chociaż jedno (ej)
Nikt nie musi mnie ratować Nadzieja kiełkuje nam w dłoniachTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.