to cudowne lata, wiesz poznałem ich wartość życia narrator, życia król, Kevin Arnold jak Kevin mam to, sam w w domu jestem zakładam pułapki dziś w twoim mieście Odbiegam od lukru pudru i lalek barbie odbijam się po boisku i obręczach Spalding rozbite wargi i twoje wargi rozgrzane jak palnik Do swojej Narnii zapraszam wpadnij
taaak, w sercu wciąż jestem małolatem nie wstydzę tego się tooo moje życie nie przeżyje go za mnie nikt nie wkurwiam się wcale mam totalnie wyjebane z tym chorym światem przestałem ścigać się z dala od zgiełku, nakazów odnalazłem swój życia sens życia sens
ile razy los zakpił ze mnie pokazując tupet tyle razy pozwolił sobie być kopanym w dupę W górę albo w dół z hukiem w swojej rzeczywistości w stylu powrotu do przeszłości i mówili dorośnij tak niestety nie można mi lata urosły w sercu został małolat taaak biegnę pod górę po schodach z podniesionymi rękoma kiedy w szaleństwie pozostaje tu jedyna metoda więc bez nakazu zakazu ścisłego planu oddychać parszywym światem, mieć coś do ukrycia brać co potrzeba od życia być dzieciakiem nie dzieckiem bracie to jest różnica
taaak, w sercu wciąż jestem małolatem nie wstydzę tego się nie wkurwiam się wcale mam totalnie wyjebane z tym chorym światem przestałem ścigać się nie muszę udawać kogoś kim nie jestem wcale z tym chorym światem nie po drodze mi jest
to są właśnie te rzeczy, których wartość bezcenna jest Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|