kominy zza okien szczerzą do mnie swoje drabinki w ciszy pilnują mojego snu kiedy rano wstaję przecieram oczy za każdym razem umieram z zachwytu
słońce zza chmur wynurza się nie jest tak źle kolejny dzień duszę się powietrzem choć nie witają mnie ulicom mówię cześć na płótnie smutku maluję świat z każdym krokiem zanurzam się w szarości barw zanurzam się
nie mam dokąd uciec w sumie uciekać nie chcę ten sam syf jest w każdym mieście twarze ludzi przez nijakość utkane tyle oczu błyszczących dookoła wszystkie są takie same
słońce zza chmur wynurza się nie jest tak źle kolejny dzień, dusze się powietrzem choć nie witają mnie ulicom mówię cześć paletą smutku, szarością barw z każdym krokiem maluję wokół siebie świat
wiem myślę jak myślę robię to co robię nie dla mnie spokój ducha nie dla mnie serce Twoje wiem jestem czym jestem postrzegam jak postrzegam nie dla mnie życie wieczne nie dla mnie błękit nieba
słońce zza chmur wynurza się nie jest tak źle kolejny dzień duszę się powietrzem choć nie witają mnie ulicom mówię cześć na płótnie smutku maluję świat z każdym krokiem zanurzam się w szarości barwTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.