Jak zwykle wstał rano, koło 9 nie śmigał co dzień do pracy , więc można powiedzieć miał.. wolne, jego myśli nigdy nie były, zawsze martwił się na wyrost, prawie zawsze bez przyczyny, miał nadciśnienie, nie dbał o siebie nad wyraz, dentysty bał się bardziej, niż tego na końcu życia, wstał, padał deszcz, widział po horyzont bloki, To miejsce skąd pochodził, to jego kula u nogi, często już nie miał sił na spacer, więc siadał otwierał kolejne piwo na ławce, teraz było inaczej, było kilka lat później coś obejrzał w telewizji i z dziewiątej było już południe, włączał muzyke ona dawała mu smutek, którego tak potrzebował gdy siadał z ołówkiem, niebo pochmurne białe zbite jak cukrowa wata, tylko nie było słodkie jak jej usta, tamtego lata, wziął się w garść czuł się coraz lepiej , miał siłę przegonić chmury, zobaczyć niebieskie sklepienie, kartka, siąkła emocje jak dzieci złe wzorce, on chciał jeszcze wiele zrobić przed końcem,
Ref.
To był piękny dzień ,x5 ale skończył się źle, x2
Tak minęły godziny, bloki ogrzały się w promieniach, na balkonach anteny błyszczały jak wspomnienia, których miał głowę pełną, jak często pusty portfel, często mówił bierz to ale było już za horyzontem. szanował drobne bo hajs ucisza krzyk, bo zawsze jest ktoś z kim możesz się po dzie lić , zbierał się do wyjścia był pełen energii, czuł poddenerwowanie jakby szykował przemyt, czuł że musi jej to powiedzieć po raz setny, abonent, dostępny ale rozmawiała był zajęty, jak.. jego myśli gdy zjeżdżał na dół w windzie, spotkał sąsiada pytał go na temat rapu, wyszedł z bloku, jak wychodził co dzień mijał ludzi, oni go, ich sprawy, normalny przechodzień, ciepły letni wiatr grał na liściach melodie, tym razem chciał to zanim miało zniknąć za horyzontem, kilka kilometrów od miejsca które nazywał domem, potrącony przez samochód jak.. ugodzony nożem, wokół przechodnie, światła karetki majaczą, tylko dlaczego moja żona i najbliżsi płaczą...
Ref.
To był piękny dzień ,x5 ale skończył się źle, x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.