Spowijał go armatni dym, gdy myślał znów o walce. Spoglądał w oczy wrogom swym, na Coltcie trzymał palce. A śmierci w twarz uśmiechał się i ruszał pierwszy w bój. Za wolność trzeba przelać krew... Jastrzębski Leon nie bał się.
Odnajdę cię w porannej mgle, gdzie słychać w dali strzały. Tam czekasz, tam spotkamy się, walcząc dla Konfederacji. Odnajdę cię w porannej mgle, na polach bitwy tej. Tam czekasz, tam spotkamy się i wiem, że zwyciężymy.
Jupi ja jo, Jupi ja jea. Jastrzębski Leon nie wiedział co to strach.
W szarym mundurze ruszał w bój, niosąc rebelii flagę. A gdy już mu zabrakło kul, uświęcił krwią swą szable.
A śmierci w twarz uśmiechał się i ruszał pierwszy w bój. Za wolność trzeba przelać krew... Jastrzębski Leon nie bał się.
Odnajdę cię w porannej mgle, gdzie słychać w dali strzały. Tam czekasz, tam spotkamy się, walcząc dla Konfederacji. Odnajdę cię w porannej mgle, na polach bitwy tej. Tam czekasz, tam spotkamy się i wiem, że zwyciężymy.
Jupi ja jo, Jupi ja jea. Jastrzębski Leon nie wiedział co to strach. x3Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.