Czuje, nienawiść przepełnia mnie, marnujesz mój czas przyjacielu. Gardzę przystanią, nie cofam się. Takich jak wy jest wciąż zbyt wielu. Potrząsnę ciszą, aż zacznie krzyczeć. Własnym ogniem was rozpalę. Zdepcze miłość, bo jest słabością i nadal będę brał co moje. (I nadal będę brał... x3 I nadal będę...)
Słyszę muzykę w steku kłamstw, wybieram to, co chce usłyszeć. Maluje własny obraz świata, spijam emocje z waszych wzruszeń. Namiętność spala mnie od środka, miłość nienawiść moją(?), oplata. Skrzydłem otaczam to, co kocham, zmierzam do celu i nie cofam się (I nie cofam się, Zmierzam do celu tak... I nie cofam się, Zmierzam do celu...)
Sączy mnie głębiej, pazury wbijam w biało-czerwoną rzeczywistość. Nie jestem wypłoszonym ptakiem ani niczyją marionetką. Odwaga moją biel otacza, czerwień pulsuje w moich żyłach. Coś mnie popycha do działania, nie przestać, nie zatrzymasz mnie (nie zatrzymasz mnie... Nie mogę przestać nie i nie zatrzymasz mnie... Nie mogę przestać, nie.)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.