Jeszcze wiele niezdobytych rund Trud niezdobyty wszystkich, grunt Wokół czuję ludzi smród Męczy jak na dupie wrzód To wojna, na polu prawdy bunt Nie wiesz komu masz zaufać już, kameleon Posłuchaj prawdy z moich ust, to stereo Masz dobry styl, luz, masz gust Wrósł, wzniósł z ceny samych cennych słów Przelewa twój układ nerwowy bluszcz Dążę do celu przelewając na papier tusz Otrzymanych z cennych złóż życia produkcji Pamiętam, Fu nie dąży do samo destrukcji Mój eksperyment, status quo funkcji Dorzucę w to wiele swoich w akcji uncji
[x2] To tylko ty i my, ten rap i bit Nic nie zatrzyma tych, co czują ten rytm Do pierwszej krwi, a może do ostatniej Nikt nie mówił ci, że będzie łatwiej
Ta, to niefortunna sytuacja Rzuć ten syf i zatrzaśnij drzwi Nim zaczną drwić im słone łzy Nic nie znaczą, oni chcą twojej krwi Chwilkę, odbij piłkę w ich stronę Pierdol wkurwione ego farmazonem rozjuszone Nie jesteś psem to nie słuchaj ich komend Niejeden ziomek poległ za niedozwolone Kraj marionet, one na sznurkach zawieszone To chore, sterują się wzajemnie Każda chętnie sięgnie po kopertę Wyciąga rękę, potem na małą bajerkę Bieda im beknie, a reszta ma alibi Nie chybi tu stwierdzenie, że bogaci szczęśliwi Niewinni idą grzać puchę za kapuchę Wychodzą siwi, nie dziwi mnie już nic tu To śliski grunt i każdy po nim stąpa To cienki lód co pęka od gorąca OlsenFu, do celu prowadzi prosta W dobrych sklepach na pewno możesz to dostać
Analiza sił formująca społeczeństwo wrednie Krążąca wśród społeczeństwa ludzi biednie Zetkniętych z wymiarem tej sprawiedliwości Myślą, że są od dzieciąt świata możliwości Chcą wolności, lecz brakuje im wiary i pewności A młody człowiek zrzuca z ręki kości Albo wyga albo skucha po całości Dajcie mi papier, pióro, będę pisał ze złości Wyrafinowana kadencja mej godności Modulacja głosu, słychać efekty bezczelności Dzięki temu to ma klasę, rejestr subtelności Prosto do serca zdolność komunikatywności
[x2] To tylko ty i my, ten rap i bit Nic nie zatrzyma tych, co czują ten rytm Do pierwszej krwi, a może do ostatniej Nikt nie mówił ci, że będzie łatwiej
A gdy pierwszy raz zarobisz łatwy hajs Ta gra sprawi, że przestaniesz się bać Będziesz grał, miał zostanie z twojego wroga Jak Tony Montana nauczysz się kombinować Od niewyspania wory przy przemęczonych oczach Popatrz w lustro, człowieku ustąp To będzie twój błąd, brak samokontroli Człowiek wrak, a miał być człowiek bolid W konsekwentnych działaniach jak skutki eboli Z pomocą białej broni rozpierdoli każdego Ten łup jest nie do wyrwania, to cud go osłania Pewnie wkracza na śliski grunt Nie wybacza, nie robi tego jak Bóg Jest pełny zasad, bo to jego fundament Więc zastawia zasadzkę Człowieku to nie sen, mówię ci, coś o tym wiem Ten ma łeb do interesu, miał dobre przykłady Bez stresu, nic nie zepsuł i kopsnął se rady A ty patrzysz i nie dowierzasz Jak typ bez niczego doszedł do tego miejsca
[x2] To tylko ty i my, ten rap i bit Nic nie zatrzyma tych, co czują ten rytm Do pierwszej krwi, a może do ostatniej Nikt nie mówił ci, że będzie łatwiej Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.