Popioły dni piętrzą się wokół mnie, ciąży serca nadmiar. Bezwolnie toczy się bezwładny krąg; powtarzalny, bez znaczenia, pusty. Mleczne oczy – spowiła je oćma - wstecz zwrócony wzrok, do wewnątrz. Duch w nieskończoną przestrzeń szybujący, więź zerwawszy z ziemią. Dla tych, którzy przyszli po mnie, jestem już po drugiej stronie. W martwej ziemi starcze dłonie zagrzebują życie swoje. Palce zmarzłe, szronu szpony wici wierzbin ścięte mrozem, posiwiała śmierć sitowia, liście blade, wykrwawione, pod szkłem lodu uwięziony martwy ogień. Po kośniku – nazimek, na zimę głowy ścięte; pochylone badyle. Starość – włosy pajęcze. Starość –włosy pajęcze, w tafli kałuż siatka pęknięć, skóra cienka, kruchy lód, krucha, sucha blaszka – czaszka. W palcach rdzawy pył.... Listopad – w otchłań. milknąc będę swoją śmierciąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.