Dzień nareszcie się skończył Noc zapadła nareszcie Na przedmieściu tym siedzę Jak w domowym areszcie Niby miasto, ech, jakie tam miasto Niby pola już - co mi z tych pól Gdy tęsknotę mam tylko na własność I na murze gdzieś ślady kul
Na przedmieściu mym pachnie piwo Rośnie sobie żal zamiast bzu Nikt tu uczuć swych nie ukrywa Wstąp, przechodniu, do nas tu! Pod sufitem od dymu niebiesko aż Może szczęścia, przechodniu, za dużo masz? Pożycz, jeśli chcesz, na otarcie łez Jutro oddam ci albo nie
W takim barze na rogu Cóż by mogło nas spotkać? Piwo gorzkie jak jesień I wiśniówka za słodka Może jutro na zawsze to rzucę Przyjdź, tęsknoto, przed świtem mnie zbudź! W drzwiach otwartych zostawię swe klucze Wezmę tylko do serca klucz
Na przedmieściu mym pachnie piwo Rośnie sobie żal zamiast bzu Raz wygrywa się, raz przegrywa Wstąp, przechodniu, do nas tu! Pod sufitem od dymu niebiesko aż Może szczęścia, przechodniu, za dużo masz? Pożycz, jeśli chcesz, na otarcie łez Jutro oddam ci albo nie
Na przedmieściu są noce Jakich nie ma gdzie indziej Domy niskie, nie trzeba Ciągle myśleć o windzie Na przedmieściu mym chodzą dziewczęta Ich fryzury układa sam wiatr A ten obraz, ten świat mój pamiętam Od najmłodszych, dalekich lat
Na przedmieściu mym pachnie piwo Rośnie sobie żal zamiast bzu I potrząsa wiatr chmurną grzywą Gdy poderwie się ze snu U nas księżyc ma czasem gitary kształt Choćbyś szczęścia, przechodniu, za dużo miał Nie oddawaj mi, w swoją stronę idź Mnie wystarczy już to, co mamTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.