Wysłany przez centralę na specjalne zakupy, Pojechał do Paryża urzędnik ósmej grupy, Chodził po Mont Parnasie, pod wieżą Eiffla stał, A po niejakim czasie dotarł na plac Pigalle. A po tym placu chodzą dziewczęta, Każda prześliczna, co druga ruda, Wąska spódnica na każdej rozcięta Od zgrabnych kolan do połowy uda. Każda z tych dziewcząt pięknie uśmiechnięta, Każda z nich nosi szpilki niebotyczne, Chodzą po placu paryskie dziewczęta. Prześliczne. A oczy urzędnika robią się strasznie duże; Nie widział takich dziewcząt nawet w Jeleniej Górze, Gdzie był przejazdem w czerwcu, więc aż zatkało go, A wtem jedna z tych dziewcząt powiedziała: - Hello! Tak powiedziała piękna dziewczyna do urzędnika spod Jeleniej Góry, A on natychmiast, jak pod wpływem wina, Usłyszał słodko śpiewające chóry I swoją żonę zaczął zapominać I nawet swego szefa, Kozłowskiego, Gdy uśmiecha się piękna dziewczyna Do niego. Rozstali się niestety już pół godziny potem, A on nazajutrz wrócił do kraju samolotem I nieraz płakał nocą i palce do krwi gryzł I nie wiadomo po co napisał taki list: "Mam ósmą grupę uposażeniową, Ale na siódmą mam konkretną szansę, Gdybyś zechciała to bym ruszył głową I bym pochodził trochę za awansem, I bym się z żoną rozwiódł, daję słowo, I bym zostawił dziecko, choć mi szkoda..." Przeczytał list, poprawił to i owo, I podarł... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|