...więc była raz sobie żabka zbudowana z mnóstwa atomów (bo z atomów wszystko się składa, począwszy od żabek do domów I do ludzi. Z atomów ty się składasz i twoja ciocia), Ale wracajmy do żabki. Otóż tę żabkę zjadł bocian, I strawił ją dokładnie paskudny bocian ladaco, I śliczną, zieloną żabkę przerobił, nie powiem wam na co, I to coś spadło na ziemię. Była wiosna, świeciło słonko, I wietrzyk przyniósł z daleka jakieś nieduże nasionko, I usadził je na tej hm... żabce, i przeszedł jeden dzionek I drugi, i z tego nasionka wylazł od dołu korzonek, A od góry to znowuż łodyżka, czy - jeśli wolicie - szypułka, I kwiatek na tej szypułce, a na kwiatku usiadła pszczółka I kroplę miodu wyjęła pyszczkiem czy może łapką, Nie myśląc wcale o tym, że ten miód był niedawno żabką. Więc podsumujmy: Część żabki bocianowi wrosła w pierze, Część jest w ziemi, część w kwiatku, część w miodzie, który pszczółka właśnie bierze. Lecz nim go zaniesie do ula, to trochę uszczknie czułką I połknie, i ciut tej żabki stanie się właśnie pszczółką, A resztę, zawartą w miodzie, zjedzą na śniadanie dzieci, I tak się początkowa żabka po całym świecie rozleci, A każdy atom w czymś innym, ba! Nawet w innym kraju! Ale, być może, za milion lał te atomy się znowu spotkają Zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa, i po króciutkiej odsapce Powiedzą: - Toż myśmy przecież już były raz w jednej żabce!!! I zaczną się ściskać, całować, i będzie wielka laba, A potem się zastanowią: - Czy my znowu jesteśmy żaba? Ba! Któż to może wiedzieć? Ten twór, zupełnie nowy, To może być żaba - rzekotka lub Żabka Alojzy, księgowy, Lub... zresztą któż wszystkie ewentualności wymieni? O rany... koledzy... to straszne, z czego my jesteśmy zrobieni!!! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|