W góry, w góry miły bracie Tam swoboda czeka na cię W góry, w góry miły bracie Tam swoboda czeka na cię W góry, w góry miły bracie Tam swoboda czeka na cię Pisał kiedyś Pol Wincenty Miast spokojnie czekać renty Przez to hasło pana Pola Jakże ciężka nasza dola Kto żyw w mieście, w polu, w lesie Uporczywie w górę pnie się
I tak sobie właśnie śpiewa W góry, w góry miły bracie... O jednego tam widzicie Właśnie wylazł, siadł na szczycie I wyciągnął wielki hebel I wygładził sobie szczebel Po czym dalejże ze szczytu Zrzucać stosy akt, monitów Tu uchwała, a tam bilans Bo co ni ma jak se wylazł W góry, w góry miły bracie... Lecz jak szczur na wieżę w Pizie Już następny za nim lizie Nagle wszystko poszło gazem Buchnął krzyk: "Hej! Chłopy, razem!" I już tam gdzie tkwił ten piewnik Całkiem nowy wlazł "taternik" Ale hola, nie na długo Już tam w dole słychać lu-go W góry, w góry miły bracie... I tak przez te głupie rymy W górę, w górę się uczymy Zamiast popracować w dole Zrobić krzesło, zorać pole Nie, nie dla nas stąd korzyści Każdy będzie w chmurach błądził Boźwa kurwa alpiniści Ale nas ten Pol urządził! W góry, w góry miły bracie.. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|