Wzruszył mnie nowy przejaw duchowej kultury: Pielgrzymka policjantów na szczyt Jasnej Góry.
Przynieśli swą chorągiew nader okazałą Na której św. Jerzy leje smoka pałą.
Bili się gromko w piersi, powstał hałas wielki Gdy się w kuloodporne tłukli kamizelki.
Upadli też na klęczki, taka jest w nich wiara, Tu wyleciał pistolet, tam kajdanków para.
Gdzie indziej granat z gazem błysnął jak meteor, Co później cudem nazwał naiwny ksiądz przeor.
W tymże czasie włamywacz przepiłował sztabę Zabito gdzieś staruszka, uduszono babę.
Oszust z ludzką krwawicą nawiał za granicę I zgwałcono ostatnią w tym kraju dziewicę.
Wysnuwam stąd przy dużej myślowej fatydze, Bardzo niesłuszny wniosek, którego się wstydzę.
Że dla mnie gliniarz może nie wierzyć kompletnie, Byle złapał bandziora, nim mi łeb odetnie.
Taka jest moja własna prywatna opinia. Kurcze, ale ja jestem samolubna świnia...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.