Słonko chowa się za domem, zachód chmurki złoci, Tatko oczki ma przekrwione i bardzo się poci.
Siedzi tatko poza stołem, rytmicznie się kiwa. Myśli - "Skąd ja się tu wziąłem i jak ja się nazywam?
Co ja robię? Gdzie ja mieszkam? Co to jest do licha?" A tymczasem mu koleżka podsuwa kielicha:
- "Wypij Heniu, to dla ciebie, tyś dobry przyjaciel!" Tatko, choć mu szumi we łbie - wlewa w siebie zacier.
W uszkach szumi, w nóżkach ciąży, brzuszek już nie trawi Tatko jest pawicą w ciąży, matką licznych pawi
Całkiem pozbył się fantazji, nie wie nawet dobrze Z jakiej zaczął pić okazji - doktorat, czy pogrzeb?
- "Urodziny czyjeś może, lecz czyje i które? A możem ja mocny Boże, wczoraj zdał maturę?"
Ale to już nie gra roli, jak obecni twierdzą Grunt, że wszystkich głowa boli i okropnie śmierdzą
I gdy będą się chwalili kumplom jutro rano: "Ale my się wczoraj spili" - Kumplom mózgi staną. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|