U drzwi zadzwonił dzwonek, Więc Dreptak jak skowronek Wesół otwiera z klucza, A tam stoi inkasent I tak Dreptaka basem Poucza: - Natychmiast płać pan, Czasu nie trać pan, Tylko raz - raz! Uszy pan stul pan I szybko bul pan Za światło i za gaz! Dreptak wszystko zapłacił, Cokolwiek humor stracił, Bo żal mu było grosza; - Ot - myśli - wyjdę sobie... I wyszedł, lecz za progiem Napotkał listonosza. - Natychmiast, płać pan. Czasu nie trać pan! Ryknął jak lew on. Uszy pan stul pan I szybko bul pan Za swój telefon! Uregulował Dreptak I poszedł się na trzepak Powiesić na długim sznurze I już się żegnał z żoną, Gdy wtem mu przyniesiono Inne rachunki duże. Najpierw - czynsz za mieszkanko, potem - powiestkę z banku: Dwa kredyty, trzy orsy I upomnienie z kasy, Bo żyranci - brudasy Nie chcieli wpłacić forsy... Straszne tam były płacze, Aż nasz biedny Dreptaczek Został goły, bez gaci, Ale już się nie wieszał I sam siebie pocieszał, Że teraz, to się już nie opłaci. Ucałował swą żonę: - Już wszystko popłacone, Nic się już nie należy! Goło, ale wesoło! Tutaj cmoknął ją w czoło, A tu znów ktoś puka do dźwierzy: - Natychmiast płać pan, Czasu nie trać pan, Tylko raz - raz! Uszy pan stul pan I szybko bul pan Za światło i za gaz! - Co pan mówi - wyszeptał Dreptak łagodnie. - Tak szybko przeminęły te cztery tygodnie? Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|