1.[Oldas] Przypomnij sobie pierwsze tracki od nas Kobra/Oldas Nie na darmo nazwaliśmy klasycznie tamten kompakt Dziś płynę w tym samym nurcie, choć czasem pod prąd Nie myślę jak się dostosować, by komuś coś opchnąć Mam na to swój pogląd, niezmienne lat trzynaście Choć czasem nagram pod inny beat szesnastkę Niektórzy zmienią nurt, by zabłysnąć i zgarnąć Ale zwykle wtedy krótko błyszczą i szybko gasną Nie będę jednym z nich, mam plan na długie lata dziś Robię taki album, który sam chciałbym sprawdzać Masz całkiem sporo gości, ale to nie zmienia faktu Że to zawsze moje własne emocje, na każdym tracku Nie podrobisz tego, bo to szczerość do bólu Nie chcę wdzięczyć się do tłumu, niektórzy tego nie lubią Daję to co mam w sobie, nie zamierzam nic ukryć Choć niektóre z ran są zbyt świeże, by o nich mówić
[Ref. Lena Romul] Nie potrafię udawać,a spotkałam już wielu, Którym brak konsekwencji,nie dał dotrzeć do celu. Tylko prawda wygrywa,nie ma miejsca na kłamstwa, Stoję przed wami szczera,bo to serca namiastka.
2.[Oldas] To nie kreacja, nie wymyślam siebie od nowa Szukam w pamięci scen, wtedy wiem o czym rapować Kolejny dzień, kolejne słowa, prawie jak pamiętnik Nie zostawiam tych myśli na kartce, tylko na pętli Dobre i złe momenty, kilka nieudanych związków Sporo wypitych butli i zero tracków na wosku Wciąż nawijam po Polsku, bo mam polskie myśli w głowie To nie zmieni się nawet jak wypierdolę stąd na dobre Cokolwiek, pokażę Tobie świat, w którym mieszkam Bloki i kamienice, a nie bogate przedmieścia Tam bywam na domówkach, które mają śmieszny finał Później wracam do rzeczywistości, piszę i nagrywam Potem piję i podrywam, za to nie lubią mnie fora Bo znam życie z krwi i kości, a nie z monitora Kwadratowe krowy chcą deprecjonować nasz życiorys Jesteśmy zbyt realni dla nich, nie mogą nic robić
[Ref. Lena Romul] Nie potrafię udawać,a spotkałam już wielu, Którym brak konsekwencji,nie dał dotrzeć do celu. Tylko prawda wygrywa,nie ma miejsca na kłamstwa, Stoję przed wami szczera,bo to serca namiastka.
3.[Te-tris] Nie mogą zrobić mi nic, kiedy tak grzebię w sentymentach Wziąłem życie na barki, a z nim cały inwentarz I wystarczy, by oddzielić setkę tych młodych Bo rap, rap, rap, rap, rap to nie podroby Nie podrobi nas nikt, talenty boisk i klatek Młodzi i gniewni my, zamiast klamek pociski z rapem Wojna o pokój, wszy, jakieś ludzkie warunki Choć był czas, że wystarczyła nam podłoga w cudzej kuchni Z cudzej kuchni trunki do cudzej sypialni stary Chcieliśmy mieć warunki częściej, niż oni koszmary Nie zapomnij zabrać tej butelki spod łóżka I nie zapomnij zabrać marzeń, które uczą nas odróżniać Co jest warte tego, żeby nie przejść obojętnie Kiedy splunięcie jest niemalże komplementem Konsekwentnie, chociaż nie wiem co tu czeka mnie Nagrywam to, wysyłam- WLKPTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.