(Oldas) To nie jest raj na Ziemi, ale potrafie tu przeżyć W miejscu gdzie znajdziesz brud w każdym z naszych pięciu dzielnic Tu gdzie nowe bloki atanerów wyrastają wszędzie Na blokowiskach teraz emeryci i studenci Ludzie uciekają stąd, z wielkiej bujdy pod miasto Ci co zostają w tym brudzie coraz bardziej idą na dno Widzę to ! Jestem obok i próbuje nie utonąć Wiem, to gówno chce mnie wciągnąć jak wir, a ja chce żyć Jak człowiek nie jak zwierzę, choć to nie slumsy w Rio To nie Ghetto jak Brooklyn, tu ludzie by nie myśleć piją Uciekają od tego co ich boli na codzień Rzeczywistość jest dla nich jak brak działki na głodzie Brak hajsu kłuje, nie pozwala oczom odpocząć Zapierdalasz widząc, że cały świat ma Cię głęboko Demony budzą się nocą, skropione najtańszą wódką Te krzyki za oknem jak Mes nadal mnie budzą .
Ref.: To rap z betonowych bloków i tych asfaltowych ulic Sypiących się kamienic, dla tych starych podwórek Tam gdzie nie dociera słońce nawet w Lipcu Gramy to dla tych wszystkich ludzi, którzy muszą walczyć, ale żyją. [2x]
(Słoń) To nie baśniowa kraina jak u Lewis'a Narnia W naszych realiach przegra ten co nie ogarnia Węszy psiarnia, poznańska kompania karna Stoimy tawrdo na glebie jak terakotowa armia Jeszcze raz polej barman ! Płynie oleista Finka Oczy szeroko otwarte, nie spuszczaj palca z cyngla Wredne pyski na winklach z mentalnością Peny Way Spusty wzrok ludzi zahipnotyzowanych przez hajs Wielu rodzi się bez szans, ich egzystencja na dnie Życie w wielkomiejskim bagnie, kraj niespełnionych pragnień Musisz mieć wilczy charakter albo siłę byka To nie Ameryka, nie ma zysku bez ryzyka Dzieciaki na odwykach, rodzice na prozaku Problemy ? (He) Nikt nie cierpi z ich braku Rzeczywistość Polaków - tutaj niewielu wygrywa A ten typ w lustrze to na ogół twój największy rywal .
Ref.: To rap z betonowych bloków i tych asfaltowych ulic Sypiących się kamienic, dla tych starych podwórek Tam gdzie nie dociera słońce nawet w Lipcu Gramy to dla tych wszystkich ludzi, którzy muszą walczyć, ale żyją . [2x]
(Sheller) Yo, tutaj wśród mętnych wód stoi król co ma wiele imion Przeważnie miejsce zamieszkania jest jedyną winą Syreny wyją, pod sklepem menel liczy bilon A dwie ulice dalej w tym czasie kogoś powiną Wita Babilon, co karmi swoje dzieci w nocnym Lepiej odbij, znamy to z autopsji W tamtej Fabii to psy co mają parę opcji By tylko udowodnić kto na tym fyrtlu rządzi To widok miasta - nadpalonych mostów, weedu i proszku Życie po Polsku, stoję pośród figur z wosku Gdzie po weekendzie wita psychiczny roztrój A dzieciaki w swojej diecie uwzględniają hormon wzrostu Ścieka krew po ostrzu, w modzie dziś są kosy Wieczorami wóda, w nocnych klubach dupy stale w mocy I tlą się papierosy w nocy, w deszczu błyszczy asfalt A wokół nas tylko Sodowych Lamp Blask .
Ref.: To rap z betonowych bloków i tych asfaltowych ulic Sypiących się kamienic, dla tych starych podwórek Tam gdzie nie dociera słońce nawet w Lipcu Gramy to dla tych wszystkich ludzi, którzy muszą walczyć, ale żyją . [2x]Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.