Święty Antoni, święty Antoni Serce zgubiłem pod miedzą Ach, co to będzie, święty Antoni Gdy się sąsiedzi dowiedzą?
Ach! O!
Noce takie są upalne I słowiki spać nie dają A przez okno do mej izby Jakieś strachy zaglądają
Gwiazdy gdzieś się pochowały I utonął księżyc w stawie Więc uciekłem z dusznej chaty Po wilgotnej biegłem trawie
Wtedy się nieszczęście stało Ach, tej nocy, tej czerwcowej Serce gdzieś się zapodziało Koło miedzy Michałowej
Noce takie są upalne I słowiki spać nie dają A przez okno do mej izby Jakieś strachy zaglądają
Święty Antoni, Święty Antoni Strach mnie od rana opada Palą mnie skronie, w uchu mi dzwoni Już pewnie wieś o tym gada
A! Ojej! A!
Przecież to nie moja wina Że mi serce kołatało Tą ciemnością przestraszone Jakby z piersi uciec chciało
No i jakże się tu dziwić Że błądziłem, aż zbłądziłem I pod miedzą Michałową Biedne serce swe zgubiłem
Zgubiliśmy je oboje Wśród rumianków i wśród mięty Lecz ty tego nie zrozumiesz Bo to sprawy nie dla świętych
Noce takie są upalne I słowiki spać nie dają A przez okno do mej izby Jakieś strachy zaglądają
Olé! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|