A Jah pozwala mi wylewać łzy Nie wiem po co dalej każde mi tu żyć Lecz Jah wie, co dla mnie najlepsze Każe mi pisać wersy, ufać jemu - wiem że nic nie spieprzę Więc dalej idę, omijam babilon Może kiedyś tafię na wzgórze Syjon Nigdy nie jest za późno by wrócić By z serca i z duszy Babilon wyrzucić Unikajmy żółci i złości, To tony na nas zabraniające miłości
I karzą pościć mi Myślą, że są Boscy Że wolno im wytykać błędy przeszłości Myślą, że ukryją swą Babilońską żółć pod Mona Lisą To przecież jest tylko jakąś schizą No ism no schism Ej weź im to powiedz Zmyj szary pył z moich powiek Obudź mnie nim słońce wstanie Pozwól przy reagge bitach zjęść sniadanie A potem już wyjdę, nie wrócę do późna Lub może nawet nie wrócę do jutra Rozpalę ogień i w nim spłonie mała część mnie Na nieboskłonie zauważysz migoczącą gwiazdę Jah jest z nami on wie, że ja patrzę.
I tak czasami jak niebo z ziemią Czuję jego obecność i ból przewinieniom Pół miasta biega, każdy na innych dropsach Ja po między nimi chyba zbyt obca, Bo jeszcze nigdy nie dupnęłam dropsa I to ominę szerokim łukiem Jah dał rośliny, nie chemię, więc dziękuje.
A oni podążają za tym co modne, myślą, że to jest dla nich dobre, że są młodzi więc mogą, że po tym tak fajnie i błogo Nie mi oceniać co kto robi źle Jah pod koniec każdego podsumuje , zreasumuje całe Twoje życie, Wtedy już będzie za późno by wrócić, by zacząć od nowa Dziś już od takich problemów wolna moja głowa.
A więc puki czas to zmień co złe, Pokochaj siebie za to dobre i za to złe I daj szansę innym Zagoj te od dawna otwarte blizny I patrz twardo w przyszłość To co było, odeszło Może kiedyś wrócić, Na razie spokojnie płyń Nie daj się sobie znudzić. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|