Zacząłem myśleć, żeby przestać trwonić talent w pogoni stale, staję się chłodnym draniem zły na świat, na siebie, zły na przeciwną płeć zły na przyjaciół i wszystkich, którzy śmigają w M5 naprawdę nienawidzę systemu edukacji, bo rodzi konformistów i absolwentów bez pracy nienawidzę starych bab, dziadów, moich sąsiadów, co mają wkurw, gdy leci rap do dobrych podkładów pieprzę te hity z radia, wytwórnie i studia nagrań nienawidzę wydawców, co chcą na durniach zarabiać wkurwia mnie banda typów, co się lampią krzywo nie uderzę ich, bo bym dostał za to wyrok jestem miły skurwiel, nienawidzę cwanych prostaków nadzianych od mamy i dam dla adwokatów pieprzę tamten rap, wszystkie te groupies to dziwki sram na ten show i na to, jakie wrzucisz używki
dwa zero jeden zero, lat? 2 razy tuzin wkurwiony na świat, daj mi karabin lub puzi i tratatatata wszystkich zmiotę, bo mam złość i cholerną ochotę bez kitu, nienawidzę tego syfu wokół jestem jak 'co u ciebie?' - 'a weź daj spokój' zły na mróz na dworze i sąsiadów z klatery jebanych konfidentów i stare babery zły na siebie, zły na ciebie i na starych na przyjaciół, pracę, fanów rapu tracę wiarę w polski hip - hop, kiedy włączam radio zły na wszystko i na to zjebane państwo, gdzie jest przypał wciąż, tu cię wsadzą za gandzię ZUS zabiera w chuj, a w pracy płacą marnie i tak tu idzie, jak HST mam tu zły dzień i ja pierdolę, czeka mnie cały tydzień
Wyładuj swoją złość i przypierdol komuś w nos lub przypierdol sobie w nos i naładuj swoje zło cokolwiek wybierzesz, spowoduje wzrost negatywnej karmy lepiej sprawdźmy jak smakuje sort baza do ciebie, gościu, robię rewizję fada nie zwalnia z odpowiedzialności za twoje decyzje kazanie cisnę jakbym odprawiał mszę i straszę okultyzmem - przyjdzie czort i cię zje! kiedy tak patrzę na tych obarczonych błędem wkurwiam się tak, jakbym stał pod pocztowym urzędem i po godzinie stania okienko zamknięte jeszcze trzeba się użerać z Okolicznym Elementem panowie, nie mam kurwa drobnych na wino nie ma litości dla skurwysynów, Kazik dobrze nawinął dialog jak z Tarantino, wciąż gada o przypałach człowiek, który działa, ale sumując go - to pała jestem wkurwiony na nich, jak Ali na ringu i w końcu eksploduję, jak kurwa talib w Boeing'u bo się naoglądali filmów Lubaszenki, styl polskiej gangsterki, mam z tego ubaw wielki
Mam w sobie miłość i nienawiść jak Radio Raheem żeby nie zabić wszystkich wokół mam wiadro i dym nie kocham wszystkich jak pan bóg, to już na pewno musiałbym mieć dwa serca, coś jak król czerwo daję upust nerwom, które w sobie tłumię niemy krzyk, nikt nie słyszy mnie, choć stoję w tłumie i choć wciąż mówię sobie 'jeszcze nie jest tak źle' jak narazie myślę, bluzgam i wkurwiam się
joł
co za chujnia, męt, znowu kac męczy mnie nie ma luzu, bo w kieszeni nie brzęczy cash kolejny ciężki dzień, niby mogło być gorzej znowu wstałem z wyra i było ciemno na dworze wiesz, dziś nie czuję się najlepiej od rana tylko biedę klepię te nerwy, chyba zaraz komuś ciosa wlepię nie można tracić głowy jutro dzień zupełnie nowy jestTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.