Biało-niebieska superbryka Przez pół ulicy rano pomyka Nim się obejrzę, już na przystanku Siedzą weterani o poranku Jeden z nich jest czarno-biały Czwarty zielony, piąty żółty cały Wchodzę do środka, bilety do kasy Tylko w tym miejscu takie frykasy Pani za ladą jest bardzo miła Pan za ścianą mi spodnie wycina Ktoś torebkę mi z tyłu zawija I brzuchem przede mną wywija Wszystkie banany z mózgu wymywam Później z żółtej skóry obrywam Idę na chatę, biorę łopatę, Jestem na ogródku, uśmiecham się do skutku Teraz prawdę powiem Wam zaraz się zwijam i do Kłody wybywam Robię obiad na trzepaku I dodaję trochę maku Koleżanka na składaku Zapodaje trochę smaku A kolega z podstawówki Daje sera, jabłka, mrówki
Ref: Jechałam kiedyś autobusem Ja chcę jechać tym luksusem Nie myślałam o tym, że Autobusy zjedzą wszystkich, nawet Cię Otworzyłam więc krakersy Mówię do kierowcy, ja chcę pampersy Szukam wyjścia ewakuacyjnego, Bo mam fryza fajnego.
Dojechałam do przystanku, Gdyż chciałam jechać autobusem o poranku To kocisko mnie wnerwiło, Bo za mało kur tam było Nie mam sił lecz powiem Ci: Dziecko koło chciało pić Więc na koniec nie chcę nic Patrzę za siebie, a tu jakiś szpicTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.