To był zwykły koleś tak jak ja, jak każdy Kiedyś tak myślałem, dziś to mija się z faktem Naprawdę ten chłopak zamulił się jakoś Pamiętam, to zaczęło się w poprzednie lato Przychodził tam do nas, wieczorami na miejscówe Mówił wtedy, że frajerów ma dupie Opowiadał historie, wiesz, jakieś dziwne Coś tam pieprzył, że kręci duży biznes Że ostatnio wpadło mu ze dwieście baniek Bo sprzedawał na imprezach dropsy i kame I że ma nowy samochód, jakiś Opel czy Volvo A z dupą w chacie nagrywa filmy porno Niedawno gadał, że był na Karaibach A tak na serio, to on w domu się ukrywał Nie ma hajsu, nie ma złamanego grosza Tak to bywa, frajer, kłamca, kozak Samochód ma, kurwa, ale starego kaszla A żadnej lasce nie włożył nawet palca To zwykły palant, marzyciel, bajkopisarz Jeśli chodzi o mnie, to ode mnie wypad
Chcę spojrzeć prosto w oczy, chcę to spojrzenie złamać Czy coś cię dziś zaskoczy, czy te oczy mogą kłamać? Podejmij ze mną bitwę, lecz pięści nie zaciskaj Słowo dzisiaj czynnym jest orężem, więc nie piskaj
Czemu to zrobiłeś, wytłumacz mi to jasno Głową zaprzeczyłeś a ja znów wyczułem kłamstwo Splamiłeś wizerunek, no, bo czemu jest tak, Że twoje historie w siedmiu różnych wersjach Niby wszystkie znasz, trzecia ta bez ciebie Chcesz zachować twarz, a nikt o tobie nie wie Zamożność twym obliczem, tak siebie promujesz Sorry nie pożyczę, trudne czasy są, kapujesz? Złość człowieka męczy, gdy takie bajki słyszę Złość człowieka dręczy, od tych ściem, których nie zliczę Pomyśl czasem proszę, odnajdź gdzieś swój honor Przyjaciele, których nie masz tobie nie pomogą Powiedz całą prawdę, otrzyj ten pot z czoła Bóg mi dzisiaj świadkiem jak Judasz w tobie skona
Jak ty wytrzymujesz spojrzenie tylu oczu Jak się czujesz gdy wytyka tyle osób Palcem, słowem, wrednym wyrazem twarzy Niech w twoim sumieniu coś się wreszcie zdarzy Kłamca z ciebie, lecz ja to dzisiaj zmienie Kłamca z ciebie, poczuj kłamstwa brzemię Potencjał drzemie we mnie jak w Einsteinie Czy ci jest tak fajnie? Całe życie na dnie Ja mogę ci pomóc, wyrażam taką wolę Ty też wolę wykaż, na tyle ci pozwolę Ten jeden raz w życiu, tylko sama prawda Naprowadź tor historii na taki jaki sam znam Znowu kiwasz głową, że o niczym nie wiesz W twoich oczach widzę, jak rośnie ci ciśnienie Od ciebie zależy, nie licz na pobłażliwość Jak my, oszukani, wymierzymy sprawiedliwość Wiem, że zaskoczyła cię ta cała sprawa Passa się skończyła, kłamstwa wyszły na jaw Wiem, że zaskoczyła cię ta cała sprawa Passa się skończyła, twe kłamstwa wyszły na jaw
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|