Nie mam czasu mówić już nic W zadyszce rutyn ruin W wąskich gardłach od świateł to świateł O jeden krok za diabłem Nie mam siły mówić już nic Między szyciem snów i pianiem banałów Tak bardzo kurwa chcę zapalić, Bo ten gest i ten smak razem z nocą dobrze wodzą W twoje wiersze zawsze prozą Zawsze jeden krok przed tobą Choć bezpieczniej tutaj grać w półprawdy Moralnie wyższy odruch stadny Wyrwać dobrą frazę z listy dobrych fraz Może chociaż dobrze brzmi, bo od dawna nie znaczy już nic
I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas to maska Młot na małe miasta
Jesień to nie melancholia Jebać planty za mgłą One kłamią jak wszyscy w tym mieście Jesień to sny o każdej z was – o potędze Po dzwonku na życie, a przed waleniem konia Cipy idę węszyć – psem jestem
I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas maska Młot na małe miastaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.