Zbuntowane małolaty, pijaki, menelice, ćpuny, patusy, wariaty, Klimaty z ciemnej bramy to zarobek, lepka ręka, Znowu telefon zabrali, gdzieś tam okradli studenta, Dalej klientka za winklem wali spirol, Jej dzieci co dzień oglądają to marne kino, Zaprasza kinol, serwuje dzisiaj gastro, Panierowany kurczak, twarde, śmierdzące ciasto. (To te ulice...) Nigdy nie śpią jak to miasto, Po zmroku nie polecam, to zbłąkanej duszy bastion, Pod blokiem walą wódę, sąsiad znów nie może zasnąć, Sposób na miejską nudę, jak nie wierzysz to sprawdź to, Nielegal towar krąży, psy gończe węszą, Naćpana matka w ciąży w bramówie targa pęto, Wszystko nagra monitoring i będzie niezły film, To uroki miejskiej dżungli, a nie Beverly Hills.
(To te ulice...) I psy na każdym kroku, Zważka na ruchy dzieciak jeśli nie chcesz mieć kłopotów, To smak szarego życia pośród betonowych bloków, I codzienna kombinacja, by nie znaleźć się w rynsztoku, (To te ulice...) Smak browara i gorzały, alkoholicy, ćpuny, ławiny, klatki, bramy, Złodzieje i dilerzy każdy myśli o tym samym, Jak zarobić i się nie narobić, nie zostać skazanym. (To te ulice...)
Znowu padło parę kilo, Lublin Bronowice krąży bravo za braviną, Zgredy obstawiają sklepy, zbierają na wino, Afery koperkowe, komuś głowę znów poryło, Lecą z amfetaminą, i w skutku z mózgu gąbka, Materiał na dobre kino, siadaj i oglądaj, Komuś się wymarzył Ziomuś, lot z piątego piętra, Znowu od spirolu ktoś pierdolną w kalendarz, (To te ulice...) Pełne zwariowanych akcji, Przekoszenie, porycie, życie w mieście inspiracji, Patologii, libacji, pochłania ludzi balet, Po pijaku walki, moralniaki nad ranem, Starsi wychowali, z frajerami jazda zawsze, Do władzy nienawiść, jebać instytucje prawne, Nie wiesz kurwa czego, mówisz, że to nienormalne, To zapytaj się tego co na lewo dostał pajdę.
(To te ulice...) I psy na każdym kroku, Zważka na ruchy dzieciak jeśli nie chcesz mieć kłopotów, To smak szarego życia pośród betonowych bloków, I codzienna kombinacja, by nie znaleźć się w rynsztoku, (To te ulice...) Smak browara i gorzały, alkoholicy, ćpuny, ławiny, klatki, bramy, Złodzieje i dilerzy każdy myśli o tym samym, Jak zarobić i się nie narobić, nie zostać skazanym. (To te ulice...)
Grubo posypane ściechy, Zbłąkane dusze pokutujące za grzechy, Piękne kobiety z klasą i bez klasy, Ostatnie grosze puszczane w automaty, Skręcane baty, klasyk, zwinne dłonie, Soczyste buchy, psy na twym ogonie, Gdzieś na peronie zgred sobie kima, W obsranych nachach i z mordą w rzygowinach, (To te ulice...) Krople krwi na chodniku, Kamienne twarze dzieci alkoholików, Dziary bandytów i napalone siksy, Kto odjebał więcej ten bardziej zajebisty, Kolorowe piksy i szare kamienice, Na murach tagi, na stadionie kibice, To te ulice, nie daj się tu uwikłać, W uliczną intrygę, z której brakuje wyjścia.
To te ulice... to te... to... to te ulice... życie... życie w mieście inspiracji... to te ulice... patologii, libacji... Po pijaku walki... to te ulice... nigdy nie śpią jak to miasto... Jak nie wierzysz... to... to sprawdź to...to te ulice... Skręcane baty... soczyste buchy... ławiny, klatki, bramy... To te ulice.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
