Urodziłem się by hip hop był każdym moim dniem Te ulice, blokowisko te jazdy co ich cień jest jak tlen Wdychany bez podejrzeń się nie spieniężę Bo moje sprawy lubią iść wolnym tempem HollyŁódź moje miejsce tu mi nie potrzeba mapy Puste budynki rosną tu jak kwiaty Te kraty w oknach ty popatrz po wieżowcach Tematy w kioskach to epoka grochowca Tu nie ma końca klątwa i chuj my mamy rozum Jak trzeba będzie to skorzystam z tanich przewozów Nie ma granic dla ziomów żadna praca nie hańbi Mogę zmywać naczynia tylko za to zapłać mi Ażeby pieniądz ten starczył na żarcie, parę płyt I pokój, gaz, wodę, prąd tak mogę żyć ty To dla mnie raj bo ja dla hip hopu mogę robić na czarno Nie ważne państwo bo dziś nie ma że strach Nie ma że ból, przypał trudno Wszystko by oddać życie długim, wolnym popołudniom Jutro też mamy plan, plan na przyszłość pod palmą Ale żeby coś mieć wiesz nic nie ma za darmo Ten kraj ci nie pasuje? No nie bardzo Przez stres i kredyt ziomek znowu płonę z gandzią To kapitalizm kurwo, realizm i biurko Dwie kartki, komputer, zszywacz, tłuste dupsko A kto jest za korupcją? My, wy i oni A co z tą gotówką? To problem znajomych Łakomy szereg to przez interes i mydlaną operę Choć jeszcze raz ziom pokaże ci mój teren
Tu w ludziach tylko znajdziesz agresje i zło Nienawiść której nigdy na projekcie dość Broń, blok, głos, koks, kwit, box, marzenia Po raz kolejny wita tu Obiecana Ziemia
Z pozdrowieniami dla wszystkich tych co musieli wyjechać Z pozdrowieniami dla wszystkich tych co musieli zostać To jest reprezentacja Bałut 2007/7002 Czysta prawda To jest Łódź miasto snów wiesz to ludzi Dzień w dzień za chlebem stąd wyjeżdża ze sto ludzi Chcesz się obudzić tu bez dźwięków muzyki Tu nie spotkasz 2paca, studentów z Afryki Wiesz że czeka cie tu godzina funku Usiądź na przystanku i włącz odtwarzacz swój na maksa Ten tramwaj zabierze cię na Marsa Inter galaktyczny styl produkcji asfalt Powraca jak karma świat nasz Bałuty A na osiedlu widać tylko czas dla boruty Jak za to kupić godność, mieszkanie Tak los gotuje trasę ziomkom w nieznane By noc w noc za barem Non stop przez funty fasola na obiad Na śniadanie jogurty Trudny ten świat by do końca zrozumieć Płytę kopsaj perfumen Przecież każdy z nas robi co umie W domu czy pod klubem Odlatujemy w kosmos Jesteśmy zacofani ale tankujemy non stop Więc powiedz ziomkom i człowieku bez żartów Bo odlatuje prom kilka sekund do startu Mam kilo funku plus kanabinol w torbie Było miło tej planety się nie da zapomnieć 10, 9, 8, 7 włącz taśmę A rozkręcę aferę po której nie zaśnieszTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.