Dla wszystkich co spędzają lato w mieście Kiedy stopni 600 Gdy skwar uderza w jaja i serce 042
Co jest na osiedlu ziomy wiedzą zawsze Otwarte okno, napierdala ghettoblaster Lato i skwar, dziewczyny Paco Rabanne Bikini..., skóra koloru macchiato One czają na bank, jeśli się patrzysz Jak masz gadane to cię życie doświadczy Wychodzę z domu, ziomek dzwoni na komórkę Szybki skicior, pewne rzeczy tu się goni hurtem Umówieni za murkiem obok Społem na ławce W jednej ręce kręcę tak, że myślisz ziomek "to łatwe" Temperatura 500+, nic mi się nie chce już Ostatni w bletce buch Świat płynie w slow-mo Tak, że masz wrażenie jakbyś mógł złapać komara z jądro Wkręcą ciebie i homeboy Marzę o plaży, morze Może odwiedzę znów, na razie siedzę tu, spokojnie śledzę tłum Słońce razi, taka patelnia, idzie jaja se usmażyć Wbijamy do auta, przywraca mi moc do życia klimatyzacja Stara trasa na dom, wolno toczy się chrom Myślę już o tym jak alkohol się chłodzi na pącz Przecież znasz tą prawdę, że procenty w słońcu są bardziej wydajne
No to raz (raz), dwa (dwa), trzy Brat polewaj, mam cztery powody żeby dziś nie robić nic Pierwszy - żar, drugi - żar, trzeci - żar Prosto z nieba leje się na moją głowę więc pora schłodzić pysk No to raz (raz), dwa (dwa), trzy Brat polewaj, mam cztery powody żeby dziś nie robić nic Pierwszy - żar, drugi - żar, trzeci - żar Prosto z nieba leje się na moją głowę więc pora schłodzić pysk
Dziś ten jebany rap to pop Więc nagrywam w starym stylu te kawałki wciąż Chill, chill, luz, luz, lato w mieście Cruising bez celu osiedlem Zamknij okno kurwa mać tak gorąco Że jak wpieprzam kukurydzę to wypluwam popcorn To ja, słońca jednoosobowy fanklub Nakręca mnie funk lub każde inne brzmienie, które poprawia mi nastrój Proszę się na to nastrój Jak na to, że u dziewczyn zwracam uwagę na strój Nastrój, ja i pół tony do spalenia i dwa litry do wypicia Będziesz mnie z podłogi zbierać [?], Supreme, MTM Nostalgia przed oczami, brat za film 9,5 Jako szczyl miałem gdzieś cały świat, żyłem chwilą I na ten moment nic się nie zmieniło
No to raz (raz), dwa (dwa), trzy Brat polewaj, mam cztery powody żeby dziś nie robić nic Pierwszy - żar, drugi - żar, trzeci - żar Prosto z nieba leje się na moją głowę więc pora schłodzić pysk No to raz (raz), dwa (dwa), trzy Brat polewaj, mam cztery powody żeby dziś nie robić nic Pierwszy - żar, drugi - żar, trzeci - żar Prosto z nieba leje się na moją głowę, więc pora schłodzić pyskTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.