[Nylu] Nobla by dostał ten, który by umiał wydłużyć dobę, jakimś sposobem stane na głowie, mówię "zdążę", ale nie mogę. Jeszcze tyle spraw rozgrzebanych, nie skończonych, jeszcze spraw tyle mam. Wyścig wskazówek rozpędzonych lecz, ja ciąglę walczę o pole position. Poziom wyżyn osiagnać tak - szybciej niż myslisz. Znaleźć czas na te proste przyjemności. Równowaga miedzy tym co muszę a tym co chcę robić, ta. Mam chęć i powód by dawać dowód jedności tych słów, w nich prę do przodu. Nakręca się spirala ciagłej automotywacji. Nakręcam się ja na korzystanie, nie mogę stracić tych chwil, ludzi, miejsc i wspomnień. Tworzę nowe codziennie tak by nigdy nie zapomnieć relacji, sytuacji budujących mą tożsamość. Mam apetyt na życie a patent już inną sprawą.
[Refren x2] Czuć, ale zaspokoić mózg. Głód co nie powala nas z nóg, bo znów apetytu sprawdź, że cud spłaca dług emocji, doświadczeń wypełnia brzuch.
[Te -Tris] Już nie apetyt na destrukcję jak Axl i Slash. Czasem wrócę tam myslami, łapie mnie dreszcz. Łapie mnie flashback jak ReWire* na starej taśmie i wiem, że nie chcę wracać, żyć w tamtej klatce. Dbam o integrację - ciało, umysł, dusza. Pchałem syf na bok, dzis umiem syf skruszać. Dzis w uszach milion szeptów, co rodzą głód, Godzą chłód sukcesu z chęcią kroku w przód progresu, nie wywoła sztucznie zbyt złożony proces. Nie biegnę na oślep, idę wolnym krokiem. Tyle nietrafionych ocen, wycedzonych plotek o mnie o tobie, tam i z powrotem, okeeey. Zgadzam sie z tym wybieram, bo to mój front. Dopóki bije serce nie ważne komu dzwon. Widzę co chcę widzieć i idę na przeciw, wszystkie wilcze spojrzenia tylko podsycą apetyt. (więc!)
[Refren x2]
[Stachu] Może Ziemia to piekło innej planety, nie wiem, ale jeśli to prawda to tu chcę tworzyć własny Eden. Jara mnie to co trzeba zdobyć z poświęceniem, choć nie koniecznie rynkowo jest w cenie. Chcę więcej od siebie i rządać od świata, chcę coś dać światu i nie odbierać tego w ratach. Apetyt na życie mam, ciągle się staram, choć codzień gram o wszytsko nie chcę popaść w życia marazm. Obojętność, czyli wszystko jedno, bez smaku życ i pokonywać codzienność. Wolę nawet czasem upaść do celu biegnąc i wolę żeby zabiła mnie ta prędkość. W skrócie mówiąc od bezczynności wolę bezczelność, bo bezczynność dla heretyków to świętość. I być może to tylko egzystencji rozliczenia ale czuję, mam moc by na lepsze zmieniać.
[Refren x2]
*ReWire - nie jestem pewien czy dokładnie o to chodziło.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.