Tydzień w tydzień tak to idzie rozpierdalałem ten związek Ty byłaś w domu, a ja z inną dupą gdzieś krążę Nie sądzę, skądże, nie widziałem w tym błędów Moi kumple się śmiali, że mam dupy do weekendu I, że któraś mnie w końcu zaciągnie do urzędu Chociaż nie byłem piękny jak ci goście z boysbandów Chociaż nie byłem męski jak ten aktor Bruce Willis A na imprezach mówili - Nowator wychylylybymy Mimo Tequilli, po piwach, po flaszce kończy się kurwa A ta niunia miała zajebiste stringi Triumfa Wiesz, było intymnie jak na Fashion [?] Było tam gorąco chociaż nie jestem Nelly Miała oczy jak Kelis, a dupę jak Jennifer Wtedy znów cię zdradziłem wiem, odwaliłem kichę Wiem, odwaliłem numer, stoję przed drzwiami, rozumiem Po raz kolejny sfałszowałem dobrze nastrojoną strunę W taki sposób podarunek, który nie cieszy lecz rani Nie wiem co mam ci powiedzieć, stoję tak przed tymi drzwiami Nie liczę na przebaczenie, bo zostanie blizna Otworzyłaś - co chciałeś? - chciałem tylko się przyznać
Otwórz te drzwi, daj spokój, się nie wygłupiaj To ja od strony klatki teraz mocno pukam Otwórz te drzwi, nie, wybacz mi, jebać tą telewizję Wiem, że jednym okiem patrzysz na mnie przez wizjer
Otwórz te drzwi, daj spokój, się nie wygłupiaj To ja od strony klatki teraz mocno pukam Otwórz te drzwi, nie, wybacz mi, jebać tą telewizję Wiem, że jednym okiem patrzysz na mnie przez wizjer
Otwórz kochanie - krzyczałem niejednokrotnie Potwór, brak manier i ten pijany oddech Powtórz, dostaniesz dziwko komu tam ciągniesz Darłem mordę, fakt najebany ciągle Takie sceny to dla mnie temat rzeka Wspominam to, nie mogę przestać się uśmiechać Jak ta panna - ej, jesteś zbyt pijany (Co?) orzekła i zostawiła mnie za drzwiami Jak stary materac, ej jeszcze nie teraz Kochanie no weź - nie przestawałem napierać No cóż muszę tu pozdrowić lokatorów Dziś rozumiem ich brak poczucia humoru Trzasłem ściany i szyby, coś tam krwawi Napisałem, że ją kocham, takie krwawe tagi Dekoracje, mówiła o mnie pijak Ja nie rozumiem współczesnej sztuki czy jak? Otwórz te drzwi, tak odmawiałem modły Może byłem podły, może czas na odwyk Myślałem, rachunek na kilka set złotych Dzień później od firmy czyszczącej bloki
Otwórz te drzwi, daj spokój, się nie wygłupiaj To ja od strony klatki teraz mocno pukam Otwórz te drzwi, nie, wybacz mi, jebać tą telewizję Wiem, że jednym okiem patrzysz na mnie przez wizjer
Otwórz te drzwi, daj spokój, się nie wygłupiaj To ja od strony klatki teraz mocno pukam Otwórz te drzwi, nie, wybacz mi, jebać tą telewizję Wiem, że jednym okiem patrzysz na mnie przez wizjer
Otwórz te drzwi, daj spokój, się nie wygłupiaj To ja od strony klatki teraz mocno pukam Otwórz te drzwi, nie, wybacz mi, jebać tą telewizję Wiem, że jednym okiem patrzysz na mnie przez wizjer
Tak zza drzwi na mnie wrzeszcząc Dajesz tej kurwie z pod dwójki temat na miesiąc Wiem, było wypite, macałem inną kobitę Myślisz, że łatwo jest być takich PiH'em Otwórz te drzwi, na zgodę się pokochamy Terroryzować fochem możesz swoich starych Przysięgam od dziś oddam ci się bez reszty Przeżyję, możesz cenzurować moje teksty W trasę na każdy koncert po całej Polsce cię zabiorę Tak mnie trzymać tu to chore To ja listonosz dla pani paczka Myszko chcę do łóżka, nie dla mnie wycieraczka Otwórz te drzwi i zróbmy to z sensem Ja nie jestem cierpliwy, a ty klasztornym mięsem Zdrada nie będzie dla mnie pokory lekcją Ktoś obcy zarazi cię prostacką infekcją Otwórz te drzwi, okaże się w praniu Że tylko ty mieścisz się w moim równaniu To nie przypadek, że rzucił mnie los tu Jesteś tam kotku? do kurwy nędzy otwórz!
Otwórz te drzwi, daj spokój, się nie wygłupiaj To ja od strony klatki teraz mocno pukam Otwórz te drzwi, nie, wybacz mi, jebać tą telewizję Wiem, że jednym okiem patrzysz na mnie przez wizjer
Otwórz te drzwi, daj spokój, się nie wygłupiaj To ja od strony klatki teraz mocno pukam Otwórz te drzwi, nie, wybacz mi, jebać tą telewizję Wiem, że jednym okiem patrzysz na mnie przez wizjer
Otwórz te drzwi, a z resztą mam w dupie Zapomniałem o tym, że mam dorabiane klucze Raczej do niej wrócę, bo mówili, że ma klasę Po tej nocy już wiem, że lubi bawić się ... (hehe) Tym czasem nad ranem pukam po raz drugi Otwórz te drzwi już mam trzy spalone próby A przecież to już jest czwarta zwrotka A ona działa mi na nerwy, bo zamknęła się od środka Jeszcze trochę to potrwa kurwa co za panna Drażni mnie jak na VIV'ie te dzwoneczki Jamba Drażni mnie jak prowadząca "Najsłabsze Ogniwo" Robi chyba sobie ze mnie doświadczalny poligon Ej, uwierz, nie chciałem być z inną Od czasu do czasu czynię tylko męską powinność Zjadę na dół windą obijając się o ścianę Zadzwonię domofonem i powiem - halo kochanie Powiedz mi kiedy załączy ci się ssanie Wtedy podepnę mój kabel i wykasuję ci pamięć Ona gada coś do mnie, że widzę w niej podłość Ważne, że potrafisz dobrze ciągnąć Wtedy wyskoczyła z mordą w głośniku robiąc przester Wyzywając od chamów i od innych jeszcze Morał nie zgadniesz, zakończenie padniesz Taki byłem najebany, że pomyliłem adres Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.