Tak często pytają dlaczego, Bez końca w piosenkach się śpiewa, O maju, o raju, o łzach i o bzach O słowiku, tęsknocie i drzewach. I dziwisz się rymom, że ckliwe, Że ciągle się ktoś tam w nich smuci. Przyznasz rację piosenkom, Że są jednak prawdziwe, Gdy ta jedna jedyna cię porzuci.
Kiedy przyjdzie taka chwila, Że zatęsknisz za dziewczyną I zrozumiesz, że ją jednak bardzo kochasz. Gdy ci wtedy przyjacielu, Same z oczu łzy popłyną. Mimo woli, rym choć smutny, będzie "szlochasz".
Ładnych, jasnych chwil wspomnienia. Tak jak wiosna wrócą znów. I wyłączną będą treścią, Twych tęsknoty pełnych snów. I gdy wtedy ujrzysz w parku. Z pierwszej wiosny znane bzy. Taki smutny ci się złączy rym do "łzy".
Kiedy przyjdzie taka chwila, Że zatęsknisz za dziewczyną I zrozumiesz, że ją jednak bardzo kochasz. Gdy ci wtedy przyjacielu, Same z oczu łzy popłyną. Mimo woli, rym choć smutny, będzie "szlochasz".
Ładnych, jasnych chwil wspomnienia. Tak jak wiosna wrócą znów. I wyłączną będą treścią, Twych tęsknoty pełnych snów. I gdy wtedy ujrzysz w parku. Z pierwszej wiosny znane bzy. Taki smutny ci się złączy rym do "łzy".Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.