Świeć Mój księżycu świeć Wpleć Paryż w srebrną sieć Spójrz, Ile może z miłości człek znieść.
Najsmutniejsza z gwiazd Co świt Twój zamiera blask Dziś stój, Bo z ziemi pnie się ku tobie pieśń. Krzyk ciszę rwie To rozpacza ktoś, Kto wie, Że diamenty są Jak szkło Przy jej oczach, Bo on Ją kocha ponad śmierć. Świeć!
Świeć Srebrną rozchmurz twarz Na dnie Nocy słychać wrzask Czy wiesz, To z bólu łka ranny ludzki zwierz. To skarży się Quasimodo na Swój los Płacz nad chmury mknie Przez noc, Po srebrzystej mgle Ten głos Wprost ku tobie zmierza więc... Świeć
Świeć By ten biedny stwór Mógł wpleść Głos w aniołów chór
Więc świeć Mój księżycu świeć Świat Oświeć tak jak wiersz Spójrz, Ile można z miłości znieść... Więc świeć!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.