Chciałbym spojrzeć w Twoje oczy, które nie przestają marzyć Wszystkie myśli tak odległe… Piszesz mi co z nami, przecież jest nam dobrze nieraz Chciałbym wybiec w przyszłość, ale nie tu i teraz Jestem lekko duchem, lekko muszę pójść tam gdzieś Gdzie moi ludzie leją wódę, dla nich pięć Co to za wieczór, ja nadal tu czas wokół mija Odłóż te ciągi znaków, ubierz kapcie no i wbijaj Tracisz grunt pod stopami… I pytasz czy to świat, czy tylko coś z nami nie tak Gdy pieprzymy szklane ekrany Wolimy skupić się myślami na tym co dzieje się tu i teraz Moja ręka mknie po twoim ciele w ekspresowym tempie Ani myślę się cofać, nie znam słowa regres Leżymy obok, zgarniam włosy z twojej twarzy Aby spojrzeć w oczy, które nie przestają marzyć
Ref Duszą nas światłowody, płyniemy w morzu trocin Chce jak najszybciej rzucić wszystko, by być blisko z Tobą znów Mnożymy świat przez kilometry, gdy na dzielą kroki Szklany ekran stworzył zombie, mam ochotę w niego pluć
Hej słoneczno, słodka jesień co dziś koloru nabierze Mniej zalegać na belce, a więcej ruchu patrz na rowerze Pędzę i odwiedzę Ciebie, wreszcie podjarany jak przed skrętem Nędzę omijam jak drzewa na mieście, wyjdź na powietrze bejbe Jebać internet, pokaz mi uśmiech i usta, ustalę jak pachniesz I nawet jak pierwsze spotkanie, będzie przypadkiem nie wypałem To nie trzeba się zrażać, unikać nawet jak to nie to Wszystko się psuje, jak niby pasuje, a wyciągasz ciągle pieprzony telefon Schowaj go już kurwa, proszę cię, nie rób ze mnie durnia Przecież widzę, przecież wiem, i nie pierdol o tym co traci sens Bo zaczynam się wkurwiać, a to nie film, nie będę odstawiać scen I nie chcę słuchać, że to nie ten o którym chciałaś wyżalić się Bo zranił Cię, jebie mnie skoro produkuje słowa by poprawić Ci dzień Nie wiem czy wiesz, ale ja to nie ten, co gnije przed kompem i marnuje tlen I jedno pewne jest, na pewno że nie bierzesz na poważnie mnie!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.