Nad doliną wisi mgła Ktoś pod górę kamień pcha Pewnie wielki jest to trud Ślizga się po skale but
Z drugiej strony góry tej Też ktoś kamień pcha, że hej Wisi nad doliną mgła Każdy ze swej strony pcha
A na górze wyszło, że Tylko jeden zmieści się Trzeba mądrze wybrać szczyt, Bo inaczej bywa wstyd --- Z pewnej sali w domu mód Wydobywać ją się smród Dyrektor pobiegł tam jak harc Sprawdzić, pożar to, czy żart
W sali tej modelki dwie Prasowały suknie swe Zabroniono im więc w mig W pogniecionych sukniach szły
Pokaz mody wyszedł źle Dyrektor włosy z głowy rwie Bywa nieraz, że na złość W słusznej sprawie śmierdzi coś
---
Jednej z bardzo mroźnych zim Na ulicy stanął mim Choć na twarz mu padał śnieg Chciał w przechodniach wzbudzić śmiech
Trzy godziny stał jak nic Aż trysnęły z oczu łzy Zamarzł biedak, tak jak stał Tłum wokoło w głos się śmiał
Gdy publiczność skręca śmiech Bywa, że się trafi pech Ludzi nie obchodzi, nie, jakim kosztem bawią się --- Były to historie trzy Czas, by puentą zamknąć drzwi Dawno bym to zrobił już, Lecz zapodział się gdzieś klucz
Sprawdzam kieszeń raz i dwa Sprawdzam torbę aż do dna Skoro klucza wciąż mi brak Całą rzecz zakończę tak:
Choć o życiu znasz sto prawd Nie wymagaj za to braw Bo w teorii wszystko gra, A praktykę każdy znaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.