Ja nie odchodzę, kiedy trzeba, choć nie wołają dawno mnie już, to na wieszaku w przedpokoju wisi pomięty mój kapelusz. Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę, kiedy trzeba, na twoje szczęście.
Ja nie odchodzę, kiedy warto, zna mnie przydrożny czarny kot, gram wciąż ta sama zgrana karta, jak smutny wariat albo łotr. Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę, kiedy trzeba, na twoje szczęście.
Ja nie odchodzę, kiedy trzeba, choć chcecie swój wyrazić zal, choć wyciągacie kromkę chleba, nie pora wracać już na bal. Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę, kiedy trzeba, na twoje szczęście.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.