Nasza miłość jest słaba i głodna Nasza miłość ma lęk miłowania Nasza miłość tak niegdyś dorodna gdy podniebny jej rydwan nas wiózł
Ta orlica, ta lwica, ta łania Niedościgła, zachłanna i lotna Dziś gorącym uściskom się wzbrania Pocałunki nie nęcą jej ust
Ratunku! Ratunku! Na pomoc ginącej miłości Nim zamże w niej puls pocałunków I tętno ustanie zazdrości
Ratunku! Ratunku! Na pomoc ginącej miłości Nim zbraknie jej głosu i łez S.O.S.! S.O.S.!
Cztery razy na każdą minutę Wysyłamy sygnały rozpaczy Nasza miłość ma oczy zasnute Jak jeziora gdy zetnie je lód
Może ktoś nas usłyszy, zobaczy Na zbawienny pośpieszy ratunek Naszą miłość nakarmi, opatrzy Do szczęśliwych zawiedzie ją wrót
Ratunku! Ratunku! Na pomoc ginącej miłości Nim zamże w niej puls pocałunków I tętno ustanie zazdrości
Ratunku! Ratunku! Na pomoc ginącej miłości Nim zbraknie jej głosu i łez S.O.S.! S.O.S.!
Może anioł usłyszy nas możny Który czułość czuł do anielicy Może jakiś pustelnik pobożny, Który w życiu nie zawsze sam był
Może Pan Bóg co w tej okolicy Jako pielgrzym strudzony jął krążyć Naszą miłość wybawi z martwicy Wybawioną przywróci do sił
Ratunku! Ratunku! Na pomoc ginącej miłości Nim zamże w niej puls pocałunków I tętno ustanie zazdrości
Ratunku! Ratunku! Na pomoc ginącej miłości Nim zbraknie jej głosu i łez S.O.S.! S.O.S.!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.