Mówiłeś żeby mieć nadzieję, choćby i z piasku usypaną. A ja mówiłam, że się zmienię, na przekór wszystkim twoim planom.
W twoich oczach bez koloru świat w drugą stronę się obracał Ty raczej unikałeś sporów, a ja musiałam do nich wracać.
Mnie stale wkurzał ten twój spokój i ciągle chciałam pójść do kina. A ty wolałeś siąść w półmroku i czytać setny raz Tuwima.
Ty całe życie miałeś pewność, a ja się śmiałam z niej przez lata. A dziś dziurawą mam codzienność i nie potrafię jej załatać.
Mówiłeś zadbaj o marzenia, przypnij je wszystkie do sukienki. Po kilku wiosnach i jesieniach będą w zasięgu twojej reki.
Pamiętam świat twój czarno-biały i te żelazne twoje nerwy. Ty miałeś na nas jakieś plany, a ja mieszałam w nich bez przerwy.
Ty całe życie miałeś pewność, a ja się śmiałam z niej przez lata. A dziś dziurawą mam codzienność i nie potrafię jej załatać.
Mnie stale wkurzał ten twój spokój i ciągle chciałam pójść do kina. A ty wolałeś siąść w półmroku i czytać setny raz Tuwima.
Ty całe życie miałeś pewność, a ja się śmiałam z niej przez lata. A dziś dziurawą mam codzienność i nie potrafię jej załatać.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.