Orfeusz Eurydyce wybudował dom Dostał z pracy na kondony bon Wszystko szło im zajebiście Życie płynęło jak woda w Styksie
Całymi dniami pracował jak Syzyf Nie wiedział, że w domu dzieje się syf Wszystko jak Ikar w górę leciało Ale na końcu się rozjebało
Serce pęka, chuj wymięka Ona stęka, będzie bękart /x2
Oj Panie Szczepanie to nie na czas ruchanie To pora na zwisanie, Hades zrył ci banie! / x2
W miłości greckiej zawsze był słaby Nie wiedział, że to są to dla niej podstawy Poznała ona Hadesa złego Zabrał ją do Hadesu swego
Przepływ przez Styks jest bardzo drogi Więc opierdolił gałę Charonowi Orfeusz do limbo wstąpił A Hades ją pierdolił
Serce pęka, chuj wymięka Ona stęka, będzie bękart /x2
Oj Panie Szczepanie to nie na czas ruchanie To pora na zwisanie, Hades zrył ci banie! /x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.