Jest dwudziesta druga, siedzę na balkonie Napawam się wolną chwilą i muzyką, gdzieś w Krakowie Od niedawna nowe lokum, które mogę nazwać domem Napisałem i nagrałem, a to dalej nie jest koniec, jo Powinienem wysłać Ci wiadomość, co jest A jestem taki zmęczony, czekam aż sama coś powiesz Coś o mnie albo sobie, albo kurwa o czymkolwiek Powiedz chociaż, że jest dobrze no bo u mnie nie jest dobrze Gadam o tym z ziomem, gadam z psychologiem Dookoła gruzy świata, co niedawno spadł na głowę Ciągle kreślę w notatniku, klimacik jak na ironię Mieszkaniec Szklanego Miasta, ale rozbity na dobre Tak jak te butelki, co pachniały alkoholem I chyba wiesz o czym mówię, mamy podobną historię Poznaję na nowo świat, i dziwię samemu sobie Inspirowany uśmiechem tajemniczej nieznajomej
Ludzie zniszczyli wszystkie moje horkruksy Ale wiem, że mogę znaleźć nową drogę Mijają godziny, minuty, sekundy A mnie intryguje, co Ci siedzi w głowie
Ludzie zniszczyli wszystkie moje horkruksy Ale wiem, że mogę znaleźć nową drogę Mijają godziny, minuty, sekundy A mnie intryguje, co Ci siedzi w głowie
Jest dwudziesta trzecia, siedzę tutaj dalej Zastanawiam się nad płytą, pracą, Tobą, łapię fazę Od dawna nie leję whisky, bo leję atrament Choć najbardziej kusi Nas to, co jest zakazane Pojebane. A ludzie mówią, że fajne Dogrywam wokale, z Młodym ciągle na kontakcie Chciałem robić rocka, a słyszę, że fajny rap, ej Nigdy nie płynąłem z prądem, to polecę z wiatrem Albo zatańczymy w ogniu Matka Ziemia pokazuje, żebym dał już spokój Byłem smutnym chłopcem, ale starłem go na popiół Została mi z niego wylewność do mikrofonu To nie Feniks, chyba osiągnąłem zenit Poleciałem za wysoko, a tam tyle turbulencji Nie byłem gotowy, za to dziś jestem mądrzejszy Dlatego zamieniam wydarzenia na piosenkiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.