O stworzenia skrzydlate pytał się ktoś Z nadzieją patrzył w noc, nieba sens Krzyczał: Dajcie mi wreszcie moc Wiedział, że miliony są takich jak on
W odmętach skroni tajemny krąg tak płytko dryfuję tam, tonę ja I radosne światło, Radosnej ufam wciąż W tle: niepozorny, racjonalny, organiczny świat
Bo ja wierze, że Na znak spadnie na mnie ten błogi stan
Choć tysiące to jednak pustych słów Wiatr poczekał by nie przegnać ciemnych chmur I znowu cisza w rocznice ciepłych dni Mimo wszystko jak to ładnie dzisiaj brzmi
Bo ja wierze, że Na znak spadnie na mnie ten błogi stan Będę tam, gdzie nie znajdzie mnie już nic Ponad światem, ponad myślą będę żyć
Bez łaski w moich słowach Zaczynam wers od nowa Wśród płytkich uciech błądzę Tak chciałbym znaleźć żądzę i trwać, w poprzek drogi biec, spłonąć w pięknym tle
lecz, nie sam, nie sam - już nie
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|