(Wchodzę na parkiet) (Wchodzę na parkiet) Wchodzę na parkiet bije szampana W tle grube małpy wyzywają zegara Od jakiegoś tam potężnego pedała Wiecie, pewna matka, na flecie, mi grała Magedanza duma jest bardzo mała Potrzeba pomocy specjalisty W tle słyszę głośne gwizdy Lewaki to spedalone glizdy Hungar zdobył status pizdy
Robię dzisiaj rozpoznanie Nie pokazuj tego swojej mamie Przyjdzie kiedyś z nią spotkanie Idę teraz na wielkie chlanie Zwracaj się do mnie per wielki Panie A będziesz miał u mnie uznanie (uznanie) (uznanie) (idź i pisz do sądu, podanie) (bo będziesz miał na kolanach błaganie)
Dzikie telefony Umowy na życie Ktoś dostanie niezłe bicie Jestem jak James Bond Na głowę kopie front Dziewczyny w koło jasne blond Weź kurwo spadaj stąd (weź kurwo spadaj stąd)
Mam karabin na plecach Ludzie palą węglem w piecach Oczywiście w normalnym kraju jestem teraz na mocnym haju Myślę że to zaczęło się w maju Nie mam tego w swoim zwyczaju
Robię dzisiaj rozpoznanie Nie pokazuj tego swojej mamie Przyjdzie kiedyś z nią spotkanie Idę teraz na wielkie chlanie
Biję lewaków swoją tajną bronią Oni nie mają gardy więc się nie chronią Nazwałbym to ironią (ironią)
Pseudokrólestwo, patologia, nauczyła nas wszystkich biologia Wszystkie kurwy upadną, taka jest analogia Głupi prości ludzie chowają się pod swymi paskudnymi mackami (mackami, mackami) Ale przyjdzie im spotkanie ze swoimi własnymi matkami (matkami)
Robię dzisiaj rozpoznanie Nie pokazuj tego swojej mamie Przyjdzie kiedyś z nią spotkanie Idę teraz na wielkie chlanie Biję lewaków swoją tajną bronią Oni nie mają gardy więc się nie chronią Nazwałbym to ironią (ironią, ironią, ironią, ironią)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.